18 lat dla głównego oskarżonego
Zwłoki Marcina K. znaleziono 2 kwietnia 2021 roku przy leśnej drodze. Wcześniej, po interwencji w jego domu, poza Piątek miał go wywieźć i zostawić właśnie Kamil C. Według śledczych, oskarżony był znany z dość brutalnych metod postępowania z zatrzymywanymi.Razem z Kamilem C. (który jako jedyny przebywa w areszcie) w sprawie odpowiada pięć osób: Małgorzata R., Dominik W., Sebastian K., Przemysław W. i Artur W. Postawiono im m.in. zarzut przekroczenia uprawnień. Nie przyznają się do winy.
Dla głównego oskarżonego prokurator zażądał 18 lat więzienia, dla pozostałych - od roku do 1,5 roku oraz 15-letniego zakazu pracy w policji. W przypadku Małgorzaty R. oskarżenie wnioskowało o rok w zawieszeniu na dwa lata.
Obrażenia mogły powstać w inny sposób
Na czwartkowym (27 lutego) terminie o głos poprosił mecenas Sławomir Szatkiewicz, obrońca Kamila C. Przekonywał sąd, że jego klient nie był brutalny podczas domowej interwencji u ofiary, a obrażenia, których doznał 30-latek (m.in. pęknięcie śledziony, co było główną przyczyną śmierci) mogły powstać w inny sposób.
- Poszkodowany wrócił do domu bardzo pijany, poziom alkoholu w jego organizmie wynosił około 5 promili. Wszczął awanturę z matką i zagroził, że ją zabije. Wtedy starsza pani wezwała policję
- mówił mecenas Szatkiewicz.
"Nie zbadano wątku huku na korytarzu"
Obrońca Kamila C. próbował także podważyć wiarygodność jednego ze świadków, brata ofiary, który jego zdaniem plątał się w zeznaniach, podczas feralnej interwencji również był nietrzeźwy, a obecnie przebywa w więzieniu.
- Nie zbadano też dokładnie wątku huku, który na korytarzu domu, w którym mieszkał pokrzywdzony, podczas jego wyprowadzania przez funkcjonariuszy słyszeli zarówno sąsiedzi, jak i jego matka. Zaznaczam, że Marcin K. miał na nogach klapki, a mieszkanie znajdowało się na wyższym parterze. Żeby wyjść z domu, trzeba było zejść po kilku stopniach. Poszkodowany był pijany i miał na nogach niestabilne obuwie. Obrażenia, jakich doznał, mogły więc powstać podczas upadku i uderzenia ciałem o twardą powierzchnię
- przekonywał Sławomir Szatkiewicz.
Wniosek o uchylenie aresztu
Na koniec obrońca zawnioskował o uchylenie aresztu wobec swojego klienta.
- Oskarżony przebywa w areszcie już bardzo długo, a proces został zakończony, nie ma więc obawy mataczenia z jego strony
- argumentował mecenas Szatkowski.
Nie udało mu się jednak przekonać sędzi Anny Szeligi, która zdecydowała o kontynuowaniu aresztu wobec Kamila C.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.