Jeden z napastników uciekł do Ukrainy
Bo napastników, którzy włamali się do willi na terenie gminy Piątek i poważnie poturbowali właścicieli, było dwóch. Sprawa drugiego mężczyzny, który po tym, jak okazało się, że jedna z ofiar napaści zmarła, uciekł do Ukrainy, została wyłączona do odrębnego postępowania.
W maskach, z kijami wtargnęli na posesję
Do przerażających zdarzeń doszło wieczorem 4 czerwca 2021 roku. Z ustaleń śledztwa wynika, że Mykoła L., który pracował u swoich ofiar, ze swoim towarzyszem przywdziali maski kościotrupów i, uzbrojeni w drewniane trzonki od siekier, wtargnęli na posesję. Marcina S., którego zastali w garażu, bili tak długo, aż stracił przytomność, po czym pobiegli do domu. Tam skatowali także żonę 53-latka, Ewę S., która po kilku ciosach udała nieprzytomną i dzięki temu przeżyła.Dwaj zamaskowani mężczyźni zaczęli ogołacać dom z kosztowności. Ukradli m.in. kolekcjonerskie monety, biżuterię, zegarki i markową odzież o łącznej wartości blisko 400 tys. zł. Gdy usłyszeli policyjne syreny, wyskoczyli przez okno, po drodze porzucając narzędzia i łup. Podjechała po nich samochodem Tamara B.
"Nie obchodził go los Marcina S."
W uzasadnieniu poniedziałkowego wyroku sędzia Tomasz Krawczyk mówił, że wprawdzie oskarżony nie planował zabójstwa, jednak ostatecznie godził się z tym, że jego ofiary mogą umrzeć.
- W toku postępowania przyznał, że widział, iź wokół skatowanego 53-latka jest coraz więcej krwi, że ten charczy, jednak poszedł rabować dom. Łup był dla niego ważnieszy niż to, co stanie się z ofiarą. Nie obchodził go los Marcina S. Kierowała nim motywacja zasługująca na szczególne potępienie. Dlatego kwalifikacja prawna czynu została zmieniona - z rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia na zabójstwo z zamiarem ewentualnym
- tłumaczył sędzia.
Tamara B. skazana za pomocnictwo
Tamara B. za pomocnictwo została skazana na 4 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
- Oskarżona wiedziała, na jaki czyn się decyduje, choć nie spodziewała się, że napaść skończy się zabójstwem. Zdawała sobie natomiast sprawę, z jakim człowiekiem ma do czynienia - Mykoła L. w Ukrainie był pięciokrotnie skazany za dokonanie rozboju
- mówił sędzia Krawczyk.
Oskarżycielki posiłkowe chciały wyższej kary
Choć oskarżycielki posiłkowe, którymi były żona zabitego biznesmena, Ewa S. i jego córka Julia S., domagały się dla Mykoły L. dożywotniego więzienia, Tomasz Krawczyk uznał, że nie było przesłanek do zasądzenia najcięższego wymiaru kary.
- Choć okrucieństwo popełnionego przestępstwa nie podlega dyskusji, a oskarżony był wcześniej karany, to jednak nie na terenie Unii Europejskiej, a więc sąd nie mógł wziąć tych wyroków pod uwagę
- wyjaśniał sędzia.
Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.