W placówce są aż dwa ogniska – jedno na oddziale neurologii, gdzie zakaziło się 15 osób (w tym aż 11 stanowi personel), drugie na neurochirurgii, gdzie wśród zakażonych jest 8 pracowników szpitala.
!reklama!
Dyrekcja szpitala nie chce udzielać komentarza w sprawie złego położenia placówki, zapewnili jednak, że problem rozwiąże się w najbliższych dniach, na co pracują wraz z wojewódzkim centrum zarządzania kryzysowego.
Nie tylko WAM znalazł się w trudnej sytuacji. Nie lepiej jest w kilku innych łódzkich szpitalach, o czym mówi Urszula Jędrzejczyk, inspektor sanitarny.
- To jest zła sytuacja epidemiologiczna, jest zdecydowany wzrost zakażeń. Mamy dwa duże ogniska w szpitalu im. WAM, ale nie lepsza jest sytuacja w szpitalu im. J. Babińskiego i M.Madurowicza. Jest bardzo dużo osób objętych kwarantanną na skutek kontaktu z zakażonymi osobami – komentuje inspektor.
Duży wzrost statystyk nie wynika z pojedynczych zakażeń – pojawiło się wiele ognisk wirusa.
- To nie są przypadkowe zakażenia. To efekt ognisk koronawirusa, których niepokojąco przybywa – dodała szefowa sanepidu.
Sanepid wciąż próbuje dojść przyczyn powstania ogniska zakażeń w szpitalu psychiatrycznym im. Babińskiego, gdzie pozytywny wynik testu stwierdzono u 25 pacjentów. Nie lepiej jest w szpitalu Jonschera – tam zakaziły się osoby pracujące na izbie przyjęć. W szpitalu Madurowicza stwierdzono 14 zakażeń u pacjentów leżących na internie.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi rozpoczyna kolejne dochodzenia w sprawie powiązań zakażonych osób z innymi. Nie ma co się łudzić – kolejne setki osób zostaną wysłane na kwarantannę.
Źródło: TVP3 Łódź, Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.