Policjanci przesłuchiwali wtedy kobietę w ramach pomocy prawnej w sprawie nabywania w sieci nielegalnych środków wczesnoporonnych. Ilona S. nie była jednak w stanie logicznie wyjaśnić, czy i kiedy nabywała tego typu środki, a także jak zakończyła się jej ciąża.
!reklama!
Po badaniach szpitalnych okazało się, że poród nastąpił dzień wcześniej.
Jak ustalili śledczy, mieszkająca wspólnie ze swoimi rodzicami matka dziecka była w związku z mężczyzną, lecz gdy w czerwcu 2018 r. dowiedziała się, że jest w ciąży, zaczęła unikać swojego partnera, nie odbierała od niego telefonów, nie odpowiadała też na wiadomości. Nie poinformowała go, że spodziewa się dziecka.
Przez cały czas ukrywała ciążę oraz nie korzystała z opieki medycznej. W dniu porodu przebywała w domu. Rodzicom powiedziała, że źle się czuje.
Gdy zaczęła odczuwać silny ból porodowy udała się do łazienki, gdzie urodziła córkę. Dziewczynka dawała oznaki życia, było wyczuwalne jej tętno. Następnie, kobieta udała się do kuchni, tam odcięła pępowinę, po czym umieściła dziecko w foliowej torbie na odpady. Poszła do lasu nieopodal domu, gdzie wykopała szpadlem niewielki dołek w ziemi. Włożyła do niego worek z ciałem, przysypując go ziemią.
Martwą dziewczynkę odnaleźli policjanci, którzy udali się we wskazane przez Ilonę S. miejsce. Tam, po odkopaniu wierzchniej warstwy ziemi odnaleźli worek foliowy, w którym znajdowały się zwłoki noworodka.
Wyniki sekcji zwłok i przeprowadzone badania potwierdziły, że dziewczynka urodziła się żywa, oddychała po urodzeniu i była zdolna do życia pozałonowego bez stosowania czynności ratujących lub podtrzymujących życie.
źródło: PAP, TVP3 Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.