Radni dyskutowali w ostrych słowach na temat tego, czy posiedzienia komisji powinny odbywać się stacjonarnie. Przedstawiciele opozycji mówili o absurdzie i pytali, dlaczego sesje rady miejskiej odbywają się on-line, a niektóre komisje stacjonarnie.
!reklama!
Zakończenie komisji wymusił przewodniczący Marcin Gołaszewski uważając, że stacjonarne posiedzenie komisji, to rażące naruszenie obostrzeń sanitarnych. Jak tłumaczył, w sali jest zbyt mało miejsca, przez co nie da się zachować odpowiedniej odległości między 21 obecnymi osobami (urzędnikami i radnymi).
Tymczasem radny SLD, Władysław Skwarka, który przewodniczy komisji finansów twierdzi, że to Marcin Golaszewski łamie przepisy, bo nie ma prawa ingerować w decyzje prezydium komisji. Skwarka poczuł się dotknięty upomnieniem od Marcina Gołaszewskiego i odwołał komisję. Przewodniczący komisji mógł podać godzinę rozpoczęcia obrad online, ale nie zrobił tego.
W rozmowie z „Wyborczą” tłumaczył, że chciał przeprowadzić posiedzenie w dużej sali obrad, gdzie byłoby wystarczająco miejsca, ale biuro rady miejskiej nie wyraziło na to zgody. Stwierdził też, że radni KO „boją się na pokaz”. Wyjaśnił, że organizowanie spotkań online utrudnia radnym pracę, gdyż nie mogą w odpowiedni sposób kontrolować pracy urzędu.
Przewodniczący Rady Miejskiej, jak i przewodniczący Komisji Finansów są w jednym obozie politycznym - obaj to członkowie koalicji rządzącej w mieście z SLD i z Nowoczesnej.
Źródło: Radio Łódź, TVP Łódź, Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.