"Nasze córki kangurowaliśmy oboje z żoną, na zmianę"
W przypadającym na 15 maja Światowym Dniu Kangurowania personel łódzkiej placówki medycznej przy ul. Wileńskiej odebrał wyjątkową statuetkę - szpital został wybrany jednym z pięciu najbardziej przyjaznych kangurowaniu szpitali w Polsce.
- Nasze córki kangurowaliśmy oboje z żoną, na zmianę. Był to świetny czas, pozwalający ułożyć sobie wszystko w głowie i uspokoić się po nerwach i strachu, które towarzyszyły nam po zbyt wczesnych narodzinach bliźniaczek
- opowiada pan Marcin.
Młody tata podkreśla także zaangażowanie zespołu medycznego szpitala w opiekę nad jego dziećmi.
- Jestem bardzo wdzięczny za pomoc, życzliwość i serce.
Kangurowanie to leczenie miłością
Wielką moc kangurowania zaznacza Katarzyna Dyńska-Kukulska, prezes fundacji "MatkoweLove", która zorganizowała plebiscyt na Oddział Przyjazny Kangurowaniu. Wzięły w nim udział 203 placówki medyczne z całego kraju. Głosowali rodzice - łącznie oddano 3,5 tys. głosów.
- Kangurowanie dziecka to bliski kontakt z ciałem rodzica: skóra do skóry, czyli bez bariery w postaci ubrań, kocyków i pieluszek. Bardzo się cieszę, że mamy w Polsce szpitale, które dążą do światowych standardów. Statuetka, którą dziś wręczamy, jest zasługą całego zespołu medycznego, lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów.
Swoje uznanie dla placówki wyraziła Małgorzata Grabarczyk, przewodnicząca Sejmiku Województwa Łódzkiego.
- Kangurowanie to jest takie leczenie miłością. To powrót do tego, co robiły nasze babcie czy prababcie. Jesteśmy bardzo dumni, że ta statuetka trafiła do szpitala im. Madurowicza w Łodzi. Gratuluję całemu zespołowi medycznemu oraz rodzicom, którzy mogą tutaj liczyć na bardzo dobrą opiekę dla swoich dzieci.
"Mama kangurowała dziecko non stop"
Zgodnie z danymi WHO, kangurowanie obniża m.in. śmiertelność na OION o prawie 40 proc, redukuje ryzyko poważnych infekcji, w tym sepsy o 65 proc., oraz zmniejsza problemy z termoregulacją o 72 proc.
- Od wielu lat mamy zasadę kangurowania wcześniaków jak najszybciej tylko można. Cały zespół pomaga w tym, żeby dziecko ułożyć na mamie, na tacie, żeby czuło się bezpiecznie, obojętnie, czy to są dzieci na wentylacji zastępczej, czy to na wspomaganym oddechu. Mieliśmy mamę, która sama z siebie chciała kangurować dziecko i non stop kangurowała. Wychodziła tylko po to, żeby zjeść. To dziecko przy urodzeniu ważyło 900 gramów, a wyszło ze szpitala do domu bez żadnego antybiotyku i bez żadnych powikłań. Flora mamy spowodowała, że dziecko było chronione przed szpitalnymi zakażeniami i przed wszystkimi powikłaniami. Po prostu było z mamą. Od tej pory staramy się, żeby tak było zawsze. Kangurujemy bezpośrednio po porodzie, jak i po cięciach cesarskich
- opowiada dr Ewa Welfel, zastępca ordynatora Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka szpitala im. Madurowicza w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.