- To największy koszmar, z którym przyszło nam się mierzyć - powiedział TVN24 jeden z lekarzy ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w pabianickim szpitalu. Lekarz chciał wypowiedzieć się z twarzą, pod nazwiskiem, ale dowiedział się, że jest zakaz. W sprawie pandemii wypowiada się tylko wojewoda. - Wszystko po to, było słychać głosów krytyki. Ale my już nie chcemy krytykować, jesteśmy po prostu przerażeni - mówi lekarz.
!reklama!
Rozmówcy TVN24 opowiadają, że jedna osoba musi wykonywać kilka zadań. - Czujemy się, jakby była wojna. A przecież wszyscy wiedzieli, że na jesień będzie druga fala. Nie zagwarantowano nam żadnych dodatkowych środków, żebyśmy mogli poprawić sytuację kadrową - przekonuje jeden z lekarzy.
Placówka nie została przekształcona w zakaźną. Decyzją wojewody powstały tu jednak 42 miejsca izolacyjne dla osób z podejrzeniem COVID-19. Część pacjentów z nieukończoną rehabilitacją zostało wypisanych do domów. Łóżka dla tych w gorszym stanie powciskano na inne oddziały: urologię, neurologię i chorób wewnętrznych.
Tomasz Bocheński, wojewoda łódzki poinformował, że w województwie ciągle są miejsca dla chorych na COVID-19. Zaznacza, że sytuacja jest pod kontrolą i - jego zdaniem - nie można było lepiej, ani szybciej przygotować placówek na wojnę z pandemią.
Źródło: TVN24
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.