reklama
reklama

Łodzianie płacą wyższe kary za brak biletu!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Łodzianie płacą wyższe kary za brak biletu! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźW rejestrze BIG InfoMonitor znajduje się obecnie już ponad 101 tys. gapowiczów, którzy nie kupili biletu na przejazd komunikacją miejską i nie zapłacili kary za jego brak.
Reklama lokalna
reklama

Gapowicze są winni już ponad 128 mln zł

Choć trudno w to uwierzyć, ich łączne długi z tego tytułu przekraczają 128 mln zł. Najwięcej gapowiczów figurujących w rejestrze dłużników to stateczni 40-latkowie, choć to najmłodsi częściej deklarują, że zdarza im się jeździć bez biletu. Jazda bez biletu to także głównie domena mężczyzn, a najwięcej nieuczciwych pasażerów mieszka na Mazowszu, Śląsku oraz na Pomorzu. Koszty utrzymania transportu miejskiego są zawsze istotną pozycją w budżetach miast, stąd też coraz więcej spółek transportowych korzysta z narzędzi, które mają skłonić gapowiczów do płacenia kar.

– W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor jest obecnie ponad 101 tys. osób, które nie tylko nie kupiły biletu, lecz także nie zapłaciły kary za jeżdżenie komunikacją miejską na gapę. Łączne zaległości tych osób przekraczają 128 mln zł i niestety z roku na rok mają tendencję rosnącą – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Halina Kochalska, ekspert Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. – 16 proc. Polaków, czyli średnio co szósty, deklaruje bez ogródek, że zdarza im się nie kasować biletu i nie mają z tym problemu. W najmłodszej grupie wiekowej twierdzi tak nawet co czwarty.

reklama

Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor, znacznie mniejszą skłonność do ryzykowania w autobusie czy tramwaju mają seniorzy, a więc osoby z grupy wiekowej 65–74 lata, spośród których tylko 6 proc. zdecydowałoby się z premedytacją nie kasować biletu.

– Mimo że młodzi najczęściej deklarują, że są gotowi łamać zasady, to w Rejestrze Dłużników największą grupę osób niepłacących kar za jazdę bez biletu stanowią osoby między 35. a 44. rokiem życia, czyli stateczni 40-latkowie, którzy stanowią 1/3 całej grupy dłużników. W ich grupie kwota zaległości jest wysoka, bo łącznie wynosi ponad 42 mln zł – mówi Halina Kochalska.

Jazda na gapę to także głównie domena mężczyzn, ponieważ aż 4 na 5 dłużników z tego tytułu figurujących w rejestrze BIG InfoMonitor to właśnie panowie.

reklama

Łodzianie płacą więcej

Najwięcej nieuczciwych pasażerów mieszka na Mazowszu (27,7 tys.) i na Śląsku (18,5 tys.) oraz na Pomorzu (8,6 tys.). Te regiony przeważają również pod względem łącznych kwot zaległości z tytułu nieopłaconych kar za jazdę bez ważnego biletu.

– Może nie do końca oznacza to, że tam moralność pasażerów jest najgorsza, za to pokazuje aktywność spółek transportowych z tych regionów w ściganiu osób, które nie kupują biletów, a później nie chcą płacić kar za ich brak – mówi Halina Kochalska.

Z kolei na przeciwległym biegunie są mieszkańcy województw opolskiego, lubuskiego i podlaskiego, gdzie dłużników-gapowiczów jest najmniej. Statystyki pokazują też, że przeciętna zaległość z tytułu nieopłaconych kar za jazdę bez biletu wynosi blisko 1 250 zł, ale są także regiony, w których ta suma jest znacznie wyższa, np. w województwie łódzkim przekracza obecnie 1,5 tys. zł.

reklama

Koszty utrzymania transportu miejskiego stanowią istotną pozycją w budżetach miast, stąd coraz więcej spółek transportowych korzysta z narzędzi, które mają skłonić nieuczciwych pasażerów do płacenia kar.

– Sezon na gapowicza zaczyna się wraz z rokiem szkolnym, wtedy otrzymujemy z zakładów komunikacji miejskich coraz więcej spraw i taka tendencja trwa do marca. Zakłady komunikacji na początku nie upubliczniają informacji o długach gapowiczów, natomiast wysyłają do nich wezwania do zapłaty. Przypominają, że mają niezapłaconą należność względem miasta, ale też pokazują, jakie konsekwencje mogą się pojawić, gdy nie wywiążą się z tego obowiązku po 30 dniach – mówi Łukasz Rączkowski, ekspert Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.

Wezwania do zapłaty pod groźbą wpisu do rejestru dłużników BIG dosyć skuteczne, bo aż w 67 proc. przypadków. Taki właśnie odsetek dłużników reguluje należność względem miasta po otrzymaniu monitu.

– Pozostałą 1/3 spraw wprowadzamy do rejestru i upubliczniamy, dzięki czemu 26 proc. należności jest spłacanych w pierwszych 4 miesiącach od takiego wpisu – mówi Łukasz Rączkowski.

Rozmówca podkreśla, że z bazy BIG InfoMonitor aktywnie korzystają banki, firmy pożyczkowe, telekomy czy instytucje leasingowe, a więc dłużnik, który w niej figuruje, może mieć poważne problemy z późniejszym zaciągnięciem kredytu, podpisaniem umowy abonamentowej czy kupieniem sprzętu na raty.

– Raporty z Biura Informacji Gospodarczej są udostępniane bardzo często, średnio prawie co sekundę. W 2018 roku udostępniliśmy 22 mln informacji o konsumentach i przedsiębiorcach. Jeżeli bank czy firma pożyczkowa pyta o konsumenta, to znaczy, że on potrzebuje finansowania, chce skredytować jakiś zakup. Obecność w rejestrze dłużników najczęściej skutkuje odmową. Natomiast spłata długu powoduje całkowite usunięcie tej informacji z rejestru – mówi Łukasz Rączkowski.


Źródło: Newseria.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama