reklama
reklama

Łódzka izba wytrzeźwień pęka w szwach. Trzeźwieli tu nawet 91-latkowie

Opublikowano:
Autor:

Łódzka izba wytrzeźwień pęka w szwach. Trzeźwieli tu nawet 91-latkowie - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźCodziennie nawet 60 osób przewija się przez łódzką izbę wytrzeźwień. Niektórzy pojawiają się tam częściej niż w domu. Rekordzista w tym roku trafił tam 39 razy. Największe „osiągnięcie” jednego z łodzian, to 6 promili alkoholu. Najstarszy pacjent miał 87 lat, a pacjentka - 91.
reklama

Od początku roku w łódzkiej izbie wytrzeźwień trzeźwiało już 3,5 tysięcy osób. Wśród nich było prawie 3 tys. mężczyzn i ponad 500 kobiet. Zdarzają się dni, kiedy przez Oddział Diagnostyczno-Opiekuńczy przy ul. Przybyszewskiego przewija się nawet 60 pacjentów.

Wychodzi rano i wraca wieczorem

Placówka dysponuje 40 jednoosobowymi salami, z czego 8 przeznaczonych jest dla kobiet. Rzadko kiedy wszystkie są puste. Większość osób trafia tu na kilka godzin, ale są i tacy, którzy pojawiają się... prawie codziennie.

Tegoroczny rekordzista trafił na izbę wytrzeźwień już 39 razy. Przeciętnie odwiedza ją co trzeci dzień, choć - jak mówią pracownicy - bywa, że rano wychodzi, a wieczorem wraca.
- Czuje się tu prawie jak w domu - przyznają z goryczą pracownicy placówki.

reklama

Bezdomność, uzależnienie i brak perspektyw

Wśród stałych bywalców dominują osoby w kryzysie bezdomności.
- Są tacy, którzy przepili dwa mieszkania, samochód, stracili pracę i rodzinę. Dziś nie mają gdzie się podziać
- mówią pracownicy.

To właśnie bezdomni mężczyźni stanowią największą grupę pacjentów. Często tuż po wypisie szukają najbliższego sklepu z alkoholem, by znów się upić. Zdarza się, że celowo kładą się na ławce lub przystanku, czekając aż ktoś wezwie służby, które przewiozą ich z powrotem do izby.

6 promili i 91-letnia pacjentka

Najwięcej osób trafia na izbę wytrzeźwień w weekendy i święta. Dowożą ich najczęściej policjanci lub strażnicy miejscy. Wśród pacjentów dominują uczestnicy domowych awantur, agresywni chuligani zaczepiający przechodniów oraz osoby, które po prostu upiły się do nieprzytomności i zasnęły na trawniku.

Zdarzają się też przypadki osób w bardzo podeszłym wieku. Najstarszy pacjent miał 87 lat, a pacjentka - aż 91.

Rekordzista pod względem stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu osiągnął aż 6 promili, mimo że "książkowa dawka śmiertelna to około 4 promile. Jak to możliwe, że przeżył? Toksykolodzy tłumaczą, że tak wysoki wynik może osiągnąć osoba będąca w długotrwałym ciągu alkoholowym. Organizm przez dłuższy czas adaptuje się do dużych dawek etanolu i przestaje reagować typowo.

 

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo