Spór w kamienicy przy ul. Kilińskiego 100 w Łodzi
Niszczejąca prywatna kamienica przy ul. Kilińskiego 100 w Łodzi nadaje się do gruntownego remontu. Jej właściciel podjął więc kroki, by przesiedlić zamieszkujących ją lokatorów, ale sam nie chce zbytnio angażować się w tę sprawę. Zatrudnił więc pełnomocnika oraz Fundację, która ma za zadanie znaleźć dla mieszkańców odpowiednie mieszkania zastępcze. I tu pojawia się problem.!reklama!
O sprawie opowiedziała nam pani Mirosława, która w mieszkaniu o powierzchni około 48 mkw w kamienicy przy ulicy Kilińskiego 100 mieszka od 50 lat.
Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy to pani Mirosława otrzymała pismo, że kamienica ma nowego właściciela. Jak wynika z jej słów, od tego czasu budynkiem nikt się nie interesował, kamienica niszczała z roku na rok. Rósł tylko czynsz.
Jak relacjonuje dalej kobieta, w czerwcu 2020 roku odbyło się spotkanie z przedstawicielami Fundacji Wspierania Rewitalizacji Obszarów Zabudowy Miejskiej. Poinformowali oni lokatorów, że budynek został wyłączony z użytku, a właściciel kamienicy zapewni lokatorom mieszkania równorzędne.
- Przez właściciela została wynajęta Fundacja, z którą jest podpisana umowa na to, by jej pracownicy znaleźli lokatorom mieszkania. Ta Fundacja się nimi zajmuje - wyjaśnia Aleksander Szcześniak z firmy AAS Property Investment, który jest pełnomocnikiem właściciela kamienicy.
Innego zdania jest mieszkanka kamienicy przy ul. Kilińskiego.
- Według mnie ta Fundacja pomaga bardziej właścicielowi niż lokatorom i jak najtańszym kosztem chce nas stąd powyrzucać - mówi pani Mirosława.
- Była propozycja takiego mieszkania, że jak ja to zobaczyłam, to mi się słabo zrobiło. To był jeden pokój, prawie na środku stała koza, po jednej stronie w rogu kibelek i nie było gazu. A czynsz ponad 700 złotych. Ja się załamałam - dodaje.
Pani Mirosława wyszła więc z propozycją, że sama sobie znajdzie mieszkanie z listy Zarządu Lokali Miejskich, a właściciel kamienicy przy ul. Kilińskiego jej to mieszkanie wyremontuje.
- I my na to przystaliśmy. Okej, wyremontujemy to mieszkanie, ale musi ono być w ramach pewnej kwoty. Jeśli mieszkanie zmieści się z remontem w kwocie do 50 tysięcy złotych, bo na tyle stać właściciela, to my to mieszkanie wyremontujemy - tłumaczy pełnomocnik właściciela kamienicy.
I dodaje: - Ja rozumiem, że jedno czy drugie mieszkanie się nie podobało. Ale można obejrzeć trzecie, czwarte, piąte i kolejne. Z innymi lokatorami, którzy chcieli rozmawiać, udało nam się dogadać. Pozostali ludzie nie chcą z nami rozmawiać, a my naprawdę chcemy im pomóc.
Ruszył remont dachu w kamienicy przy ul. Kilińskiego 100. Mimo że lokatorzy wciąż tam mieszkają
W 2017 roku właściciel kamienicy otrzymał nakaz wykonaniu remontu dachu budynku. Dopiero po 4 latach coś w tym temacie się ruszyło. I od razu z wielkim rozgłosem.
- W środę usłyszałam wielki hałas. Zaczęli zrzucać z dachu fragmenty papy i cegły. Zorientowałam się, że oni chyba dach rozbierają - opowiada pani Mirosława, jedna z lokatorek, które wciąż mieszkają przy ul. Kilińskiego 100.
- Lokatorzy wielokrotnie pisali donosy, że nic nie jest robione, że dach cieknie. W momencie, kiedy zaczął się remont dachu, zgłosili się do państwa - odpowiada Szcześniak.
W zaleceniach Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego było jednak napisane, że ze względu na zakres prac wymagane jest wyprowadzenie lokatorów na czas remontu dachu.
- Tak, ale my nie ruszyliśmy konstrukcji dachu i stropów - tłumaczy Szcześniak, który jednocześnie zaznacza, że budowlańcy zostali wypędzeni z placu budowy przez mieszkańców.
Dlatego też ekipa zdążyła tylko zdjąć nieco poszycia dachowego. Dach nie został jednak odpowiednio zabezpieczony. To martwi lokatorów kamienicy.
- Powinien być jeszcze zrobiony lej. Ja nie wiem jak ta firma to wykonała, czy zgodnie ze sztuką - mówi Szcześniak, który twierdzi, że bez protestów lokatorów, już w czwartek na dachu kamienicy pojawiłoby się nowe poszycie.
Przerażona pani Mirosława postanowiła poprosić o pomoc przedstawicieli Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów. Ci ocenili, że pozostawione po rozbiórce dachy dziury nie zostały odpowiednio zabezpieczone.
- Plany są obecnie takie, że zamierzamy naprawić ten dach, żeby się nie lało. Nie sposób wymienić stropy ze względu na to, że lokatorzy ciągle są w mieszkaniach. I będziemy czekali na to, co wydarzy się dalej. Tak naprawdę jesteśmy zdani na łaskę lokatorów i na to, czy zdecydują się wyprowadzić - kończy pełnomocnik właściciela kamienicy.
Czy uda się rozwiązać patową sytuację?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.