Za nami kolejna manifestacja Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów. Tym razem, zamiast pod siedzibą Zarządu Lokali Miejskich, zdecydowali się wyjść do ludzi i spotkali się pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki, na łódzkim placu Wolności.
Manifestacja na placu Wolności w Łodzi - z jakimi hasłami przyszli uczestnicy?
Wydarzenie zorganizowano we wtorek 8 października. Dzień po Międzynarodowym Dniu Lokatora, który co roku jest obchodzony w pierwszy poniedziałek października.Choć oficjalny start zaplanowano na godzinę 18, sporo lokatorów pojawiło się już około 17. Wielu z nich miało różnego typu transparenty, nie zabrakło nawiązań do stwierdzeń „miasto z kartonu”. Przy pomniku Kościuszki rozstawiono także namioty oraz domy z tektury.
- Łódź jest miastem z kartonu - takie jest nasze hasło przewodnie. Mówimy o problemach takich jak stan techniczny budynków, czyli zawilgocenie oczywiście, ale i również takie ekstremalne rzeczy jak chociażby dachy, które się zarywają i stropy, które się rwą. Jest to kwestia po prostu zaniedbań głównie miasta
- mówi Weronika Dąbrowicz z Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów.
I dodaje:
- Często się słyszy o właśnie budynkach miejskich, które po prostu się rozpadają. Myślę, że miastu jest to na rękę, bo budynek tak naprawdę trochę sam po sobie "sprząta". Są to też problemy związane z jakością życia, poprzez wysokości czynszu, wysokości cen energii, rodzaj ogrzewania. Musimy pamiętać, że nie każdy ma centralne ogrzewanie w Łodzi
Wciąż jednym z głównym problemem są lokale zarówno bez dostępu do wody, jak i do toalety w budynku.
- Przykładem jest brak toalet. Łódź jest takim przodownikiem, co trzeci lokator w zasobie komunalnym nie ma dostępu do toalety i co dziesiąty nie ma dostępu do bieżącej wody
- podkreśla Dąbrowicz.
Jak mówi przedstawicielka stowarzyszenia, zmiany w mieście są widoczne, ale zapomina się przy ich realizacji o mieszkańcach.
- Oczywiście, miasto w pewien sposób się rozwija, ale to jest taki rozwój właśnie pod inwestycje, pod jakieś przedsiębiorstwa i w tym wszystkim zapomina się o mieszkańcach. Żeby miasto mogło się rozwijać no to muszą być ludzie, którzy chcą w nim mieszkać, więc jest to moim zdaniem podejście trochę od tyłu, które po prostu w pewien sposób faworyzuje właśnie tę stronę biznesową
- dodaje Weronika Dąbrowicz.
Lokatorzy łódzkich mieszkań komunalnych protestują
Problemy z jakością wykonanego remontu lub całej modernizacji dotykają również lokatorów z budynków objętych programem rewitalizacji. Odnowione kamienice wciąż zmagają się z problemami znanymi jeszcze sprzed remontu – wilgocią i grzybem na ścianach.
- To jest wszystko bardzo ładnie opakowane, ale to jest nadal miasto z kartonu
- uważa przedstawicielka Łódzkiego Stowarzyszenia Lokatorów.
Podczas zgromadzenia obecni byli również mieszkańcy kamienicy przy Narutowicza 16 i Wschodniej 76. Lokatorzy walczą o to, aby pozostać w swoich obecnych mieszkaniach, ponieważ tak kilkanaście lat temu umówili się z miastem.
Co dalej z mieszkańcami z kamienicy przy Narutowicza 16?
Lokale, które odbierali były w fatalnym stanie, mieszkańcy wyremontowali je z własnych środków, a ostatnio zaczęli się bać, że będą musieli je opuścić. Budynek jest częściowo prywatny, a częściowo miasta.Obawiają się, że udziały miasta wykupi prywatna firma i będą musieli się wyprowadzić. W 2023 roku przetarg został odwołany.
- Walczymy o to, aby miasto Łódź nie sprzedało nas i naszych lokali
- mówi Ewa Zagajewska, mieszkanka kamienicy przy Narutowicza 16.
I dodaje:
- W zeszłym roku (2023 r. - przyp. red.) chcieli nas sprzedać, miał się odbyć przetarg, ale do niego nie doszło. Złożyliśmy pismo do prokuratury i po prostu to wstrzymaliśmy, ale w tym roku jest to samo. Zostaliśmy wystawieni na przetarg i wierzymy, że uda się to jednak zatrzymać, wstrzymać całą tę machinę. Co więcej możemy? Tego nie wiemy i nie wiemy też, co urząd zrobi.
Mieszkańcy kamienicy zapewniają, że w swojej sprawie będą walczyć do samego końca.
- To wyremontowana kamienica w centrum miasta, której urząd chce się po prostu pozbyć, chce się pozbyć swoich udziałów i odsprzedać swoje prawie 50%. Nie dla dewelopera!
Lokatorzy z ulicy Narutowicza przyszli na manifestację z hasłem „Nie jesteśmy na sprzedaż”.
Bez wody, toalety, ale za to z wilgocią i grzybem na ścianach - "Łódź jest miastem z kartonu"
Na miejscu wśród zgromadzonych manifestantów obecny był również Marcin Buchali, radny Rady Miejskiej w Łodzi.
- Ja bardzo dziękuję Łódzkiemu Stowarzyszeniu Lokatorów za organizację tej manifestacji. Protestujemy dzisiaj wbrew polityce mieszkaniowej koalicji rządzącej w Łodzi, czyli Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Jest to polityka wbrew mieszkańcom Łodzi, dlatego że te mieszkania są w tragicznym stanie technicznym, bardzo często zagrzybione, bez dostępu do toalety, a również zdarza się i bez dostępu do bieżącej wody
- mówi Marcin Buchali, radny Rady Miejskiej w Łodzi, Prawo i Sprawiedliwość.
I dodaje:
- To są problemy samotnych matek, osób niepełnosprawnych. To są rodziny z dziećmi i te wszystkie osoby bardzo często są po prostu niewysłuchane, a ich sprawy stoją od wielu wielu lat w miejscu, dlatego dzisiaj tutaj jestem i solidaryzuje się ze wszystkimi lokatorami
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.