Dziki pojawiły się na osiedlu Retkini. Mieszkańcy alarmują, że coraz częściej widać ich na pod blokami. Czy mamy się czegoś obawiać?
Dziki jest dziki, dzik jest zły i zawędrował na Retkinia
Obecność dzikich zwierząt coraz mniej dziwi mieszkańców miast. Zwierzęta coraz śmielej podchodzą w miejsca, gdzie mogą znaleźć jedzenie. Nic dziwnego, że ostatnio dziki zauważyli mieszkańcy osiedla Retkini. Zwierzęta, na razie, podchodzą pod bloki, kiedy się ściemni. Nie jest to jednak reguła, ponieważ było już wiele takich sytuacji, kiedy pojawiły się one wśród ludzi w biały dzień. Jak zauważył jeden z mieszkańców dzielnicy, jest to efekt wycinania coraz większej ilości lasów. Wcześniej te duże i silne zwierzęta były już widziane na Bałutach, w okolicach Marysina, a także na Widzewie, zwłaszcza w okolicach Olechowa.Czy mamy się czego obawiać? Jerzy Jankowski, przyrodnik, który od wielu lat obserwuje migracje dzikich zwierząt do miast, przyznaje w rozmowie z nami, że jest to trudny temat. Przede wszystkim, dlatego, że często urzędnicy nie wiedzą, jak postępować w takiej sytuacji.
Nie ma problemu, kiedy widzimy zwierzęta raz, a potem znikają. Gorzej, jak się u nas "zadomowią". Wówczas odpowiednie służby zaczynają się zastanawiać, jak się ich pozbyć. Najpierw próbują je jakoś przepędzić, a jeżeli to nie przynosi oczekiwanego rezultatu, wówczas może zapaść decyzja o ich ostrzale. To moim zdaniem, człowieka, który od ponad 50 lat obserwuje polską przyrodę, najgorsza decyzja. Oczywiście, wiem, że nasze bezpieczeństwo to podstawa, ale jestem zwolennikiem innych, bezkrwawych rozwiązań
- przyznaje.
Dzikie zwierzę pod naszym oknem? Co zrobić, kogo zawiadomić?
Do miasta najczęściej przenoszą się właśnie dziki. Powód? To, na co zwrócił mieszkaniec Retkini, ich naturalne obszary się kurczą kosztem zabudowy i infrastruktury. A po drugie, zwierzęta lubią mieć łatwy dostęp do jedzenia, więc wabią je porzucone odpady.
Dlatego, jeżeli nie chcemy, aby w naszym sąsiedztwie zamieszkały dziki, dla których może się to źle skończyć, to zalecam dbanie o okolice koszy, zreszt o całej okolicy. Ja wiem, że często kosze są zamykane na klucz, ale nierzadko idąc z tym workiem, coś nam tam spadnie, a my tego nie podnosimy, a dziki to mądre stwory, które wyczują okazje.
Jerzy Jankowski przyznaje, że dziki przyzwyczaiły się do ludzi i często nie zwracają na nas uwagi. Musimy jednak uważać, ponieważ, gdy np. bronią młodych mogą być niebezpieczne. Dlatego, nigdy nie staramy się do nich podchodzić, czy też "szczuć" psem. To może się naprawdę źle skończyć. Co zatem zrobić, gdy w swoim okolicy zauważymy dzikie zwierzę?
Biuro prasowe Urzędu Miasta w Łodzi, zaznacza, że w chwili konfrontacji z dzikiem należy przede wszystkim zachować spokój i nie wykonywać gwałtownych ruchów, podczas przypadkowego spotkania najlepiej pozostać w bezruchu i zaczekać aż zwierzę się oddali. Dziki mają wyostrzony węch i słuch, jednak słabo widzą co sprawia, że to raczej człowiek pierwszy zauważy dzika niż odwrotnie.
Dzik atakuje w sytuacji, gdy czuje się zagrożony, należy wiedzieć, że zwierzęta te nie należną do zwrotnych, i jeśli już dojdzie do sytuacji w której dzik biegnie w naszą stronę wystarczy zejść mu z drogi, ponieważ żeby zawrócić musi się zatrzymać i dopiero zmienić kierunek biegu, co daje przewagę w oddaleniu się.
Fakt pojawienia się tych zwierząt w przestrzeni miejskiej należy zgłaszać do Zarządu Zieleni Miejskiej ul. Konstantynowska 8/10, tel.: 42 632 75 09, 42 632 75 79, e-mail: sekretariat@zzm.lodz.plOdłów dzików prowadzi Leśnictwo Miejskie oraz właściwe terytorialnie koła łowieckie. Działania Straży Miejskiej, w ramach współpracy polegają na udzielaniu pomocy rannym zwierzętom bądź działaniach wspomagających w sytuacjach neutralizacji realnego zagrożenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.