Zgodnie z obowiązującymi przepisami, obywatele Ukrainy, którzy dostają się na teren Polski mają obowiązek odbyć 10-dniową kwarantannę. Jednym z miejsc, w którym czekają aż skończy się przymusowa kwarantanna jest budynek znajdujący się między blokami i domkami jednorodzinnymi na łódzkiej Radiostacji. Jednocześnie przebywa w nim nawet 80 osób.
!reklama!
I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że mieszkańcy doświadczają łamania kwarantanny i skarżą się na hałas dochodzący zza płotu.
- Jedni siedzą, a inni nie. Przeskakują płoty, pędzą do Żabki po wódkę - mówi jedna z łodzianek, mieszkających w bloku na Radiostacji.
Na zachowanie przyjezdnych skarżą się także m.in. pracownicy owej Żabki.
- Niektórzy nie mówią ani po polsku, ani po angielsku, więc jak pokazuję, czy to chcą kupić, czy tamto, to się złoszczą, że ich źle traktuję. Dziś jeden całkiem pijany pił pod sklepem, zachowywał się bardzo nieprzyjemnie. Ja ich mam serdecznie dość - usłyszała dziennikarka GW od jednego z pracowników Żabki.
- Nikt nie konsultował z nami tworzenia tutaj izolatorium, które zrobiło się zwyczajnie uciążliwe. Jeśli ci państwo, jak się tu mówi, są objęci kwarantanną, to przecież nie powinni opuszczać terenu. My mamy dzieci, chcemy się czuć bezpiecznie, chcemy się czuć u siebie. A przestaliśmy - mówi jeden z mieszkańców budynku sąsiadującego z obiektem, w którym przebywają Ukraińcy.
- Ukraińcy są w kwarantannie, bo przekroczyli granicę. Po dziesięciu dniach kwarantanna się kończy i jadą dalej w Polskę do pracy - odpowiada najemca budynku, który prywatnie podnajmuje go na noclegi grupom obcokrajowców.
Mężczyzna jednocześnie zaznacza, że budynek, który podnajmuje Ukraińcom, to nie więzienie, a to, czy obcokrajowcy stosują się do zasad kwarantanny, regularnie sprawdza policja.
- Policja powinna sprawdzać i sprawdza. Radiowóz tu podjeżdża, listy wyczytują - mówi mężczyzna, cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi twierdzi, że przyjezdni z Ukrainy nie są w kręgu zainteresowań inspektorów sanepidu. Kontrolowanie, czy przestrzegają kwarantanny, należy do zadań policji.
Tymczasem kontrolowanie to jedno, a skargi mieszkańców to drugie. Kilka uwag do zachowań Ukraińców zostało już złożonych. Policja ma się nimi zająć od dziś.
Warto przypomnieć, że jeśli któryś z rezydentów naruszy zasady kwarantanny, może się spodziewać mandatu. Gdyby zaś okazało się, że jest to rażące naruszenie zasad kwarantanny, może się to skończyć nawet karą 30 tys. zł.
źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.