Bocian Ferdek na zimę został w Kutnie
Ferdek nie wyleciał na zimę do ciepłych krajów, został w Kutnie, konkretnie w okolicach strefy przemysłowej. Był dokarmiany przez pracowników miejscowych zakładów i przez ochroniarzy. Ci byli w stałym kontakcie z panem Arturem spod Żychlina – założycielem inicjatywy „Bocian” zajmującej się szeroko rozumianą pomocom ptakom.!reklama!
Początkowo zima nie była wyjątkowo sroga, nie było więc potrzeby zabezpieczania Ferdka. Z czasem jednak temperatury robiły się coraz niższe i bocian został zabrany przez pana Artura. Ptaka udało się złapać bez większych problemów.
- Nadeszła chwila wypuszczenia Ferdka na wolność. Mrozy troszkę go zaskoczyły, ale bocian bezpiecznie u nas przezimował, był odpowiednio odżywiany, wszystko jest z nim OK – mówi Artur Paul na nagraniu rejestrującym wypuszczenie bociana na wolność.
Ptak został zaobrączkowany. Pan Artur po kilku dniach od wypuszczenia bociana przekazał, że ten co jakiś czas przylatuje w odwiedziny.
By jednak wszystkich uspokoić - zdaniem specjalistów Ferdkowi nie grozi to, że przez kontakt z człowiekiem zatracił swój instynkt i nie poradzi sobie na wolności.
Czemu Ferdek nie odleciał z naszego kraju? Fachowcy wyjaśniają, że niektóre bociany decydują się zostać w Europie Środkowej w okresie zimowym, ponieważ zimy są obecnie dużo łagodniejsze, niż jeszcze kilka-kilkanaście lat temu.
Chodzi o zwykłą oszczędność energii. Lecz tegoroczna zima zaskoczyła m.in. Ferdka, który gdyby nie pomoc pracowników kutnowskich firm i pana Artura prawdopodobnie nie przeżyłby w temperaturze wynoszącej 20-30 stopni poniżej zera.
Mieszkaniec powiatu kutnowskiego opiekuje się też Luckiem i Lucyną
Warto podkreślić, że pod opieką mężczyzny na stałe znajdują się dwa bociany – Lucek i Lucyna. Ptaki mają po jednym skrzydle (przechodziły zabiegi amputacji po tym, jak zostały postrzelone), przez co nie miałyby szans przeżyć na wolności.Inicjatywa pana Artura zajmuje się bocianem białym, dba o kwestię ochrony lęgów, ochrony gatunku, odbudowy i przenoszenia gniazd, czy budowania platform na słupach wysokiego napięcia, na których ptaki gniazdują.
- Zbieramy środki abyśmy mogli przenieść zagrożone gniazdo bociana białego, które znajduje się w gminie Żychlin. Gniazdo ma już 9 lat, znajduje się na drzewie akacjowym, które już uschło, jest martwe, po wichurze zostało naruszone, grozi upadkiem, zawaleniem się gniazda. Para bocianów wychowywała tutaj co roku trójkę młodych ptaków, byłoby niezmiernie szkoda, gdyby przyleciały na wiosnę setki tysięcy kilometrów z odległej Afryki i nie zastały swojego dotychczasowego domu, lub przystąpiły do lęgu i w trakcie doszło do zawalenia się gniazda – podkreśla pan Artur.
Podobne gniazda mogą ważyć nawet tonę. Dotychczasowe drzewo nie jest w stanie już udźwignąć tego ciężaru, aby być bezpiecznym domem dla pary bocianów.
- Plan jest dość prosty ale kosztowny - w miejsce drzewa postawić słup betonowy z zainstalowaną platformą, na którą przeniesiemy stare gniazdo. Największym kosztem jest słup i koparka, która wykopie odpowiedni otwór. Nasza praca jest bezcenna, robimy to charytatywnie. Dlatego zwracamy się z prośbą wsparcia nas, naszej inicjatywy – apeluje pan Artur.
Zbiórka prowadzona jest tutaj.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.