Minister edukacji: „Nie widzę powodów, by automatycznie podnosić oceny"

Kilka dni temu rzecznik praw dziecka, Mikołaj Pawlak, zaapelował do ministra Dariusza Piontkowskiego i do nauczycieli, żeby w ramach gestu dobrej woli i poniekąd rekompensaty związanej z niechodzeniem do szkoły z powodu epidemii koronawirusa, podnieść wszystkim uczniom oceny na świadectwie o jeden. Dzięki takiemu rozwiązaniu każdy uczeń otrzymałby promocję do następnej klasy.

!reklama!

Szef MEN na antenie radia RMF FM odniósł się do tego apelu rzecznika praw dziecka i przyznał, że nie podziela poglądu Mikołaja Pawlaka.

- Ja apeluję do nauczycieli o to, żeby wystawiali sprawiedliwe, obiektywne oceny. Pamiętam jak sam uczyłem, to był jeden z najważniejszych postulatów uczniów: żeby oceny były wystawiane sprawiedliwie - skomentował minister Piontkowski.

I dodał: - Chodzi o to, by ci, którzy są dobrzy, mają szeroką wiedzę i umiejętności, byli oceniani dobrze, a ci, którzy mniej się przykładali do pracy, byli oceniani nieco gorzej. Uważam, że nauczyciele powinni obiektywnie i sprawiedliwie ocenić uczniów. Nie widzę powodów ku temu, by automatycznie każdemu podnosić stopień. Co zrobić z tymi, którzy zasługują na szóstki? Siódemek przecież nie ma.

Ci, którzy liczyli na to, że im się upiecze dzięki zamieszaniu związanemu z koronawirusem muszą się obejść smakiem. Szef MEN nie popiera bowiem pomysłu rzecznika praw dziecka. 

Przypomnijmy, że w związku z epidemią od 12 marca zawieszone są zajęcia w szkołach na terenie całej Polski. Od 25 maja w szkołach podstawowych są organizowane zajęcia dla klas I-III, stacjonarne konsultacje dla uczniów. Jednocześnie wciąż prowadzone są zajęcia zdalne. 

I tak będzie do końca roku szkolnego. W poniedziałek minister Dariusz Piontkowski poinformował, że do planowanego zakończenia zajęć dydaktycznych będzie realizowane kształcenie online.

źródło: RMF FM, PAP