W sobotę około godziny 13.00 policjanci z łódzkiej drogówki podczas dojazdu do miejsca zdarzenia drogowego zauważyli na ul. Mochnackiego kłęby ciemnego, gęstego dymu. Natychmiast pojechali w jego kierunku, jednocześnie powiadamiając dyżurnego o zaistniałej sytuacji.
!reklama!
Dym wydobywał się z pustostanu. Podejrzewając, że ktoś może byś w środku niezwłocznie zaczęli gasić ogień przy wykorzystaniu gaśnicy samochodowej. Odseparowali osoby postronne na bezpieczną odległość, wypytując jednocześnie czy widziały kogoś wchodzącego do budynku lub czy nocowały tam osoby bezdomne.
W pewnej chwili do funkcjonariuszy podszedł mężczyzna, który przedstawił się jako strażak ochotnik, oferując swoją pomoc. Gdy w jego gaśnicy kończył się proszek, mężczyzna zaczął bliżej podchodzić do budynku.
W tej samej chwili jeden z policjantów zauważył, że dach pustostanu zaczyna się zapadać. Natychmiast podbiegł do strażaka i energicznie odsunął go, ratując mu tym samym zdrowie lub życie, ponieważ po chwili cały dach się zawalił. Gdyby nie zimna krew i refleks funkcjonariusza mogło dojść do tragedii.
Na miejscu wkrótce pojawiło się sześć zastępów straży pożarnej, które przejęły akcję gaśniczą. W trosce o bezpieczeństwo osób zamieszkujących sąsiedni budynek, policjanci wraz ze strażakami wyprowadzili lokatorów, a po zagaszeniu pożaru przeszukiwali zgliszcza.
Źródło: łódzka policja
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.