Relacje pomiędzy podróżnymi a kontrolerami biletów nie należą do najłatwiejszych, a ostatnie miesiące pokazują, że konflikt narasta.
Kontrolerzy MPK Łódź kontra podróżni "na gapę"
Zarówno w mediach, jak i sieci pojawiają się doniesienia o tym, jak kontrole biletów wpływają na podróżowanie łódzką komunikacją miejską. Z jednej strony podróżni, którzy podnoszą kwestię nieodpowiedniego zachowania kontrolerów, z drugiej spółka, która zaznacza, że osoby otrzymujące mandat nie dostały go "za nic", a jeśli podróżny się z tym nie zgadza, to przysługuje prawo do odwołania.
- W ostatnim czasie w mediach pojawia się wiele oskarżeń wobec naszych kontrolerów. Osoby przyłapane na jeździe bez ważnego biletu często próbują właśnie na nich zrzucać winę i bezpodstawnie oskarżać, co jest krzywdzące i niesprawiedliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się opublikować przykładową kontrolę
- opublikowała spółka w mediach społecznościowych.
I dalej:
- Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że sytuacje są różne i może się zdarzyć także, że kontrola nie będzie przebiegała prawidłowo. Dlatego każda sprawa po zgłoszeniu jest dokładnie sprawdzana i analizowana. Prosimy jednak, aby nie wydawać opinii na podstawie relacji tylko jednej strony.
Nagranie wzbudziło spore zainteresowanie. Jak zareagowali na nie internauci?
- O, to jednak monitoring jest sprawny? Bo tam, gdzie wina leży po stronie kontrolera, to zawsze jest niesprawny
- pisze pan Piotr.
- Fajna pokazówka... Normalnie kontroler nawet nie daje czasu, żeby wyciągnąć bilet i go skasować
- komentuje pani Aleksandra.
- Pokazujecie jedną, dwie sytuacje, gdzie jesteście górą. Pokażcie te setki, w których wasi pracownicy przekraczają uprawnienia
- dodaje pan Kamil.
W sekcji komentarzy nie zabrakło także głosów popierających publikację takich zdarzeń.
- I bardzo dobrze, że to wrzucacie
- pisze pani Aleksandra.
- Dziwne te komentarze. Ja jakoś jeszcze nigdy nie miałem nieprzyjemności z kontrolerem, a jeżdżę dużo. Nie jest niczym skomplikowanym zakupić bilet w aplikacji bankowej, po czym go skasować w autobusie lub tramwaju, nawet jeśli jest tłok (...). W tym nagraniu ewidentnie widać, że kobieta odeszła od biletomatu, a zanim ta gapowiczka doszła to minęło dobre kilkanaście sekund i podeszła dopiero, gdy pan ogłosił kontrolę
- dodaje pan Krystian.
Podróżni skarżą się na kontrolerów biletów - co widać na nagraniach z kamer?
Dzień później (1 kwietnia) spółka opublikowała następne nagranie - także przedstawiające przebieg kontroli biletów.
- Wczorajszy film o kontroli biletów wywołał sporą dyskusję. Przedstawiamy kolejną sytuację, abyście sami mogli ją ocenić. Podkreślamy, że zdecydowana większość pasażerów (97 proc.) płaci za przejazd. Niestety muszą oni płacić także za tych, którzy próbują jechać na gapę. Zdajemy sobie sprawę, że mogą być różne sytuacje i nie zawsze musi być winien pasażer (np. awaria biletomatu). Dlatego każda sprawa po zgłoszeniu jest dokładnie sprawdzana i analizowana
- podała 1 kwietnia spółka w mediach społecznościowych.
Podobnie, jak w przypadku pierwszego nagrania, także i drugie wideo wzbudziło sporo emocji.
- MPK robi z siebie pokrzywdzonego odc. 2137. Pokażcie film dla kontrastu, gdzie kontrolerzy stosują nieuzasadnioną (to słowo klucz) przemoc wobec pasażera. Tyle. Wy będziecie wałkować teraz, jak wszyscy na MPK się uwzięli, a monitoring nagle zaczął działać, jak jest na korzyść przewoźnika
- komentuje pan Piotr.
- To dopiero drugi odcinek. Poddajemy te sytuacje ocenie. Poza tym monitoring jest w większości pojazdów. Niestety nie we wszystkich. Tam gdzie jest monitoring, możemy zweryfikować oskarżenia wobec kontrolerów z rzeczywistym przebiegiem kontroli
- odpowiada MPK Łódź.
- Normalnie myślący ludzie wiedzą, że tak, są też pasażerowie, którzy celowo nie kasują biletów (swoją drogą z różnych względów), tak, zdajemy sobie sprawę, że kontrole też potrafią wyglądać okey, i że ludzie w odwołaniach czasem naginają prawdę. Aczkolwiek udostępnianie takich filmów mnie osobiście zraża do korzystania w ogóle, mimo że mam migawkę. I czekam tylko, aż będzie ciepło i będę mogła wsiąść na rower (...)
- pisze pani Sylwia.
- Chcemy pokazać różnicę pomiędzy tym, jak często sytuację przedstawiają osoby bez biletów a rzeczywistym przebieg zdarzenia (...)
- odpowiada spółka.
Od początku 2025 roku łącznie przeprowadzono ponad 40 tysięcy kontroli - 20 960 w styczniu i 20 024 w lutym. W pierwszym miesiącu wystawiono 6457 wezwań do zapłaty opłaty dodatkowej za przejazd bez ważnego biletu, natomiast w lutym było to już 5738.
- Jako kontrolę określa się wejście do pojazdu zespołu kontrolerskiego i są to zazwyczaj dwie osoby. Podczas jednej kontroli sprawdzane są zazwyczaj bilety u kilku, kilkunastu osób. Z naszych danych wynika, że osoby podróżujące bez ważnego biletu stanowią ok. 3 procent kontrolowanych osób
- podkreśla spółka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.