Ostatnia nasza informacja, ta z niedzieli, została opublikowana pod tytułem Na Bałutach dzwon za dzwonem! Dziś 5 aut - przeklęte skrzyżowanie, czy zaniechanie urzędnicze? [ZDJĘCIA]. W materiale tym zamieszczamy odniesienia do wcześniejszych, nie mniej dramatycznych zdarzeń z lipca i sierpnia tego roku ze skrzyżowania ulic Organiacji WiN i Młynarskiej. To tylko kilka wybranych sytuacji, mniejszych lub większych kolizji, które mają tu miejsce. Często w zdarzeniach poszkodowani są ludzie - nie tylko kierowcy i pasażerowie pojazdów, ale także piesi. Ci są najbardziej bezbronni, co pokazali nam podczas relacji mieszkańcy.
W zamieszczonym poniżej nagraniu wideo widzimy, jakie warunki drogowe panują na feralnym skrzyżowaniu a zebrani mieszkańcy wyjaśniają, skąd bierze się tak dramatycznie wielka wypadkowość w tym miejscu. Dowiadujemy się także, jakie wysiłki przez ostatnie dwa lata podejmują mieszkańcy i dlaczego nic nie zmienia się na lepsze - wręcz przeciwnie, wypadków przybywa. Mieszkańcy stawiają ważne pytania: kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy? Czy potrzeba prawdziwej tragedii z wypadkiem śmiertelnym, by ktoś wydał odpowiednie decyzje w tej sprawie?
Widzimy także zorganizowanie mieszkańców, którzy mając monitoring skrzyżowania w miarę swoich możliwości dokumentują zdarzeniach. I choć nie ma dokumentacji wszystkich kolizji, to tylko te nagrane przez kamery robią piorunujące wrażenie - jak choćby wypadek z udziałem mężczyzny zbierającego na wózku złom. W końcowej części naszej relacji odwiedzamy w mieszkaniu jednego z okolicznych lokatorów i przyglądamy się dramatycznym zdarzeniom utrwalonym w miejscowym monitoringu (tak na marginesie to w 6:50 minucie mamy niestandardowe zachowanie policjantów przejeżdżających przez feralne skrzyżowanie).
Po naszej wizycie na skrzyżowaniu Organizacji WiN i Młynarskiej konkluzja jest prosta: jak najszybciej trzeba zrobić coś konkretnego, by zapobiec tragedii. Statystyki nie kłamią, choć te oficjalne, z których korzysta policja i urzędnicy miejscy nie są, mówiąc najdelikatniej, do końca precyzyjne. Udowadniają to mieszkańcy i jednocześnie apelują do odpowiedzialnych służb, by nie zaniechali swoich obowiązków. Trzeba działać szybko, zdecydowanie i skutecznie - inaczej może być dla kogoś za późno.
Tak zagrożenie wygląda z pozycji kierowcy, który choć ma pierwszeństwo, mógł stać się ofiarą wypadku, gdy inny kierowca zignorował znak stop (materiał zamieszczony w komentarzu do artykułu)
Będziemy sprawie przyglądać się i śledzić poczynania odpowiedzialnych organów służb miejskich. Bądźcie z nami, wkrótce ciąg dalszy naszych relacji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.