- Jechałam autem o godz. 4 i tuż przed samochodem przebiegł mi szop pracz - relacjonuje kobieta. - Nie daje mi to spokoju: czy to mieszkaniec okolicy? Czy może uciekinier z jakiegoś minizoo? Czy ktoś jeszcze widział ostatnio szopa? Jechały ze mną jeszcze dwie osoby i również go widziały, więc to nie były przywidzenia.
W Polsce to gatunek inwazyjny
Obserwacja łodzianki nie dziwi Kamila Polańskiego z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łagiewnikach.
- Szopy pracze spotyka się u nas coraz częściej - mówi przyrodnik. - Być może ten konkretny komuś uciekł albo został wypuszczony, bo właściciel nie miał co z nim zrobić na wakacyjnym wyjeździe. Te zwierzęta są w Polsce gatunkiem inwazyjnym, źle oddziałują na środowisko. Dokonale chodzą po drzewach i stanowią duże zagrożenie dla ptaków. Ich ulubionym posiłkiem są ptasie jaja.
Nie łapmy go samodzielnie
Zdarza się, że w poszukiwaniu pożywienia szop zapędzi się do komórki bądź garażu.
- Choć szopy z racji sympatycznego pyszczka i chwytnych łapek robią miłe wrażenie, w razie spotkania z jednym z nich w okolicy naszego domu nie należy podejmować interwencji samodzielnie - mówi Kamil Polański. - To dzikie zwierzęta, które w chwili zagrożenia mogą człowieka zaatakować. Mogą też przenosić wścieliznę.
Najlepiej wezwać Animal Patrol
W takiej sytuacji najlepiej będzie wezwać Animal Patrol straży miejskiej bądź pracowników Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt (w godz. 8-20). Można też zadzwonić pod numer 112.Jeśli natomiast spotkamy szopa np. w lesie, najlepiej zachować spokój i się oddalić. Schwytanie go w tej sytuacji jest niemożliwe.
Innymi gatunkami inwazyjnymi są w Polsce m.in. norki amerykańskie i jenoty.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.