Policjant z krwi i kości, zawsze chętnie dzielił się swoją wiedzą z młodszymi kolegami. Ostatnie lata spędził, pracując w szóstym komisariacie w Łodzi. W końcu jednak postanowił przejść na emeryturę. Znalazł nowe zajęcie w Muzeum Przyrodniczym. Niestety, życie brutalnie zweryfikowało jego plany.
Jakieś osiem miesięcy temu Jarosław Zięba poczuł mrowienie na języku, zauważył również, że ma powiększone węzły chłonne. Poszedł do lekarza. Jednego, drugiego, kolejnego. Żaden nie potrafił powiedzieć, co mu jest. Zlecali badania, które ich zdaniem nic nie wykazywały. Wykonany rezonans na dwa miesiące uśpił jego czujność.
Policjant z Łodzi potrzebuje pomocy. Usłyszał druzgocącą diagnozę
Kiedy trafił do lekarza w Gliwicach, który postawił diagnozę: nowotwór złośliwy języka z przerzutami na węzły chłonne w stopniu zaawansowanym, był w szoku. Rokowania są niezbyt dobre. By uratować życie policjanta, potrzebna jest pilna operacja. Na NFZ czekałby na nią trzy, cztery miesiące. A Jarosław Zięba nie ma tyle czasu. Na szczęście udało się znaleźć specjalistę, który zaproponował wcześniejszy termin. Niestety, może ona zostać wykonana tylko prywatnie. Jeżeli uda się uzbierać 90 tysięcy złotych łodziami 19 lipca trafi na stół operacyjny. To jego jedyna szansa.Kolejnej Jarek może już nie mieć. Policjant ma bardzo duże wsparcie w rodzinie. Nie jest ona jednak w stanie sama sfinansować leczenie. Na szczęście na jego drodze pojawiła się Julita Smaglińska, wiceprezes Fundacji Amazonki Łódź Centrum, która postanowiła mu pomóc. Wspierana przez Stellę Cygulską zorganizowała zbiórkę pieniędzy, na portalu pomagam.pl. Ponadto panie stworzyły grupę na Facebooku. Można tam wystawiać i licytować fanty, z których dochód zostanie przeznaczony na leczenie Jarka.
Pani Julita, mimo że sama zmaga się z nowotworem, jest bardzo zaangażowana w walkę o życie łodzianina. - Nie wyobrażam sobie, żeby nie pomóc. Jestem pewna, że uda się zebrać potrzebną kwotę - mówi nam. Jak dodaje, Jarek jest osobą, która zjednuje sobie ludzie już na pierwszym spotkaniu. - To skromny człowiek, który w swoim życiu pomógł niejednej osobie - mówi.
Przez wiele miesięcy natrafiał na mur. Nikt albo nie chciał, albo nie był w stanie mu pomóc. Teraz zostało bardzo mało czasu, dlatego musimy zrobić wszystko, aby go jak najlepiej wykorzystać
- tłumaczy.
Pieniądze na leczenie Jarosława Zięby można wpłacać poprzez portal pomagam.pl/par9b8 lub też zrzutka.pl/kz9pwn.
Czytaj również: Zaginął Marcin Gajdamowicz. To syn znanego dziennikarza. Widzieliście go albo kogoś z innych zaginionych?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.