reklama
reklama

Nie ma wody i gazu, są śmieci i szczury. Tak mieszkają w kamienicy na Nowomiejskiej [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Lokatorzy kamienicy przy Nowomiejskiej 4 mieszkają w skandalicznych warunkach, bez prądu na klatce schodowej, bez wody i gazu, bez odbioru śmieci. Sprawą, po interwencji radnego z Łodzi, zainteresował się poseł Waldemar Buda
reklama

Aby wejść do budynku, trzeba przebrnąć przez podwórko. O tej porze roku bardziej przypomina ono bowiem bagno niż drogę z prawdziwego zdarzenia. Kamienica wita obdrapanymi ścianami i śmieciami zalegającymi w kontenerze. Na pierwszy plan szybko wybijają się dwa ogromne, metalowe wsporniki podtrzymujące ścianę sąsiedniego budynku. Patrząc na to, w jakich warunkach żyją tutaj ludzie, trudno uwierzyć, że są one w stanie zapobiec katastrofie. W tym miejscu nawet najsolidniej wyglądająca konstrukcja nie jest w stanie dodać choćby cienia otuchy.

Pod tym numerem na Nowomiejskiej niemal nikt już nie pamięta, jak to jest przyjmować gości. Lokatorów nie odwiedza praktycznie nikt, nie licząc oczywiście szczurów, szukających tutaj pożywienia.

Mieszkańcy mówią o swojej sytuacji, że jest bardzo trudna. Miasto w 2006 roku sprzedało kamienicę prywatnemu właścicielowi. Ten prawie natychmiast podniósł mieszkańcom czynsz. Z kolei w styczniu 2017 roku część mieszkańców została przeniesiona do drugiej oficyny wchodzącej w skład nieruchomości, w której mieszkają do dziś. Powodem przeprowadzki była rozbiórka części kamienicy (pierwszej oficyny) pod inwestycję biurową. W grudniu 2017 roku właściciel kamienicy rozpoczął usuwanie mieszkańców.

- Państwo lokatorzy mają odciętą wodę, odcięty gaz, a prąd mają tylko u siebie w mieszkaniach; na klatkach schodowych prądu nie ma. Z tego, co wiem śmieci są niewywożone, a cały budynek jest zagrożony katastrofą budowlaną, na co jest odpowiednia opinia. Sprawa jest zgłoszona do prokuratury. Właściciel był już skazywany za sprawy związane z niedochowaniem praw lokatorów, a temat znany jest od 2010 roku - powiedział radny Rady Miejskiej, Bartłomiej Dyba-Bojarski

W związku z trudną sytuacją lokalową oraz wiedząc, że mają do tego prawo, dwie mieszkanki kamienicy przy Nowomiejskiej 4, zwróciły się do miasta o przyznanie lokalu zastępczego. Jedną z nich jest niepełnosprawna kobieta, a drugą - matka wychowująca dorosłego syna ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

Jaka była reakcja miasta? Radny odpowiada w ten sposób.

- W jednym przypadku pisma do prezydent miasta, do wiceprezydenta, do rzecznika, do wydziału lokalowego, także do rzecznika osób niepełnosprawnych były kierowane już w 2017 roku. W drugim wypadku – w 2018 roku. Na dzisiaj sytuacja wygląda tak, że pani z synem zostali zakwalifikowani do uzyskania lokalu od miasta. W drugim przypadku nie przeprowadzono kwalifikacji i nie przekazano dokumentów do Komisji Mieszkaniowej Rady Miejskiej w Łodzi. Sytuacja jest dramatyczna, dlatego że tutaj jest zagrożenie katastrofą budowlaną i miasto o tym wie, bo było informowane o treści tej opinii - dodał radny Bartłomiej Dyba-Bojarski

Sytuacja matki z niepełnosprawnym synem jest szczególnie trudna. Kobieta własnymi siłami wyremontowała obecne mieszkanie. Jednocześnie twierdzi, że miasto odpowiadając na jej wniosek zaproponowało lokum, które wymaga generalnego remontu. Łodzianka nie kryje emocji, nazywając całą sytuację horrorem i oskarżając urzędników o bezduszność. Sama o sobie mówi, że nie jest Syzyfem, który ma ciągle remontować mieszkania. Chce za to żyć jak człowiek.

Radny dwukrotnie składał interpelację w tej sprawie. Miasto za każdym razem odpowiadało, że robi co może. Kontrowersje wzbudza jednak fakt, że w odpowiedziach udzielonych radnemu informowano o potrzebie weryfikacji dochodów matki z niepełnosprawnym synem, podczas gdy taka weryfikacja miała już miejsce. Z kolei w sprawie drugiej kobiety, według słów radnego, urzędnicy nadal nie przeprowadzili jeszcze weryfikacji dokumentów i nie przekazali ich do Komisji Mieszkaniowej Rady Miejskiej w Łodzi.

Niezrozumienie radnego budzi także sytuacja, w której miasto w ramach programu “Miasto kamienic” wyremontowało do tej pory 200 budynków, a kolejne 150 jest w trakcie renowacji, a nie jest w stanie zapewnić mieszkańcom lokali zastępczych. Jako przykład podał kamienicę na rogu Nowomiejskiej i Ogrodowej, która po odnowieniu w większej części stoi pusta. Miasto próbowało ją sprzedać, a po niepowodzeniu - przekazało spółce do skomercjalizowania. Niestety nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Według radnego miasto z jednej strony nie potrafi zapewnić mieszkańcom lokali zastępczych, a z drugiej – nie potrafi także zarabiać na wyremontowanych kamienicach. Dla radnego jest to przykład złego gospodarowania.

W związku z tak dramatyczną sytuacją mieszkańców, radny poprosił o interwencję posła Waldemara Budę.

- Po pierwsze apeluję, aby powołać miejskiego rzecznika ochrony lokatorów, a po drugie, aby tę sprawę potraktować jako wyjątkowo pilną, jako absolutnie priorytetową. Jeśli są jakiekolwiek lokale [w gestii miasta – przyp. red.] to właśnie na tego typu sytuacje. Dzisiaj podejmuję interwencję (..) i wystąpię do miasta zarówno w tej indywidualnej sprawie (…), ale też będę apelował o to, aby instytucjonalnie posunąć tę sprawę do przodu - powiedział poseł Waldemar Buda

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama