Turyści na nielegalnym kempingu w Parku Julianowskim w Łodzi
Ta sprawa może szokować. Społeczny Komitet Ochrony Julianowa otrzymał zdjęcia od jednego z Czytelników, który natknął się na przyczepę kempingową w Parku Julianowskim.
"Rano w centralnej części Parku, nad wodą, stała przyczepa kempingowa z samochodem, obok dwa leżaczki, ciepły posiłek na butli z gazem... Zastanawiamy się, czy to zwykła niewiedza tych miłośników przyrody, nagłe zmęczenie w podróży czy też świadome łamanie prawa???"A robimy coś złego??... Tylko przenocowaliśmy... Zaraz odjeżdżamy..." - odpowiadali przechodniom" - czytamy na Facebooku.
"Nie wiemy, ile kosztował nocleg, bo nie wiemy, czy goście doczekali do wizyty Straży Miejskiej. Mamy nadzieję, że nasi nocni goście z przyczepy, nawet jeśli udało im się przenocować gratis, zapamiętają z naruszających ich spokój rozmów z przechodniami, że wjazd do parku samochodem i biwakowanie są zabronione" - czytamy dalej.
Sprawdziliśmy. Straż Miejska interweniowała na miejscu.
- To mieszkańcy województwa łódzkiego, ale nie samej Łodzi. Jakoś specjalnie się nie tłumaczyli, wyjaśniali, że chcieli odpocząć na łonie natury - tłumaczy Marek Marusik, zastępca naczelnika Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Doba w parku kosztowała ich 500 zł - taki mandat nałożyli na nich strażnicy miejscy. To więcej niż hotelu (nocleg w 4-gwiazdkowym hotelu to wydatek rzędu 350 zł).
- Turyści obiecali, że zaniechają tego rodzaju praktyk - dodaje Marusik.
W łódzkim Parku Julianowskim jak nad Morskim Okiem
Na fanpejdżu Społecznego Komitetu Ochrony Julianowa rozgorzała dyskusja na ten temat.
- Takiej biedy jeszcze w tym kraju nie pamiętam, żeby ludzie jeździli na wakacje do parku - napisała pani Kasia.
- Jak posprzątali po sobie i był spokój, to nie widzę problemu. W Skandynawii można kempować wszędzie i nikt z tym problemów nie ma. Kluczem jest cisza i porządek - uważa pan Maks.
- Prawie tak jak nad Morskim Okiem - zauważyła pani Ludmiła.
- Julianowski oblegany przez biwakowiczów niczym Morskie Oko. Co siedzi w głowach tych ludzi? - pisze pani Lidia.
Dodajmy, że nie tak dawno para turystów rozbiła obóz nad Morskim Okiem, w Tatrzańskim Parku Narodowym. O sprawie napisał portal Tatromaniak.
"Zdarza się, że turyści w Tatrach śpią na dziko, zazwyczaj rozkładając się po prostu w śpiworze i czekając na wschód słońca. Dużo większą fantazją popisała się jednak para, która zdecydowała się rozbić dwa namioty na tzw. „Półwyspie Miłości” przy zachodnim brzegu Morskiego Oka" - czytamy w serwisie.
W Tatrzańskim Parku Narodowym jest zakaz biwakowania. To efekt zapisów art. 15 ustawy o ochronie przyrody. Zakaz obowiązuje także na terenie parków krajobrazowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.