reklama
reklama

Ogólne schińszczenie i maseczka na noc

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ogólne schińszczenie i maseczka na noc - Zdjęcie główne

Schińszczenie i maseczki - felieton

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Wizyta w centrum handlowym skłoniła mnie do kilku konstatacji. Nie wszystkie są wesołe, ale zawsze warto poszukać też dobrych stron...
reklama

Schińszczenie i maseczki

Odwiedziłem  jedno z większych centrów handlowych licząc, że może uda się nabyć ulubioną kawę. Niestety, widok kolejki po koszyk mnie obezwładnił i skorzystałem tylko z usług piekarni. Kawa będzie musiała na mnie poczekać. Zawsze lepiej sobie tak wytłumaczyć, niż że to niby ja będę musiał poczekać na kawę.

Cóż, czasy są takie, że kiedy się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Są jednak rzeczy, których polubić nie sposób. Z przerażeniem skonstatowałem, że w centrum, które zawsze wydawało mi się dość przyjazne, patrzą na mnie setki oczu, a twarzy nie widać. I to już nie jest żaden karnawał, co więcej, w tych oczach widać strach, czasem pomieszany ze zdziwieniem. Właśnie. Jeszcze do niedawna odmieńcem byłby ktoś, kto nagle wparował do sklepu w maseczce. Teraz jest zupełnie odwrotnie. Czy to objaw kompletnego schińszczenia? W Państwie Środka już od lat prawie nikt o nic nie pyta, tylko posłusznie wykonuje polecenia. Maseczka? Proszę bardzo. Aplikacja śledząca na telefon? Oczywiście. Nie wychodzić z domu? Jasne.

Tylko to bardzo dziwne, bo Polacy nigdy tacy nie byli. Nawet wyróżniało nas spośród innych nacji to,  że na ogół staraliśmy się posługiwać własnym rozumem, a nie instynktem stadnym. Co się zatem stało i to zaledwie w ciągu niespełna 6 tygodni? Czy katastroficzne wizje, wzmacniane w mediach powoływaniem się na autorytety i jednostronny w zasadzie przekaz z każdego źródła: #zostańwdomu, (w domyśle: bo umrzesz) był wystarczający, czy może to jednak wizja nieuchronnych kar, o której z taką emfazą wypowiadali się Premier i Minister Zdrowia? Ten sam minister, który niespełna trzy tygodnie temu śmiał się z noszenia maseczek i przekonywał, że przed wirusem nie chronią wcale.

Tymczasem jednak widać wyraźnie, że czujemy się stłamszeni. Wizja choroby, kryzysu ekonomicznego, utraty pracy, problemów w firmie i do tego szereg absurdalnych zakazów, sprawia, że wielu z nas zaczyna myśleć według podobnego schematu: „No, dobrze. Niech już będą te ograniczenia wolności, ale niech to się jak najszybciej skończy”. Ale na to pan minister mówi, nie, nie… to się nie skończy, to potrwa, może rok, może dwa. Urlopów, jakie znamy, już nie będzie itd., itp. Szef resortu zdrowia nawet nie ma przy tym świadomości, że jednym zdaniem właśnie zrujnował kilkaset firm, które żyją z turystyki, bo ludzie bardzo szybko po takich zapowiedziach odwołują rezerwacje.

Tak właśnie rodzi się ogólnonarodowa paranoja. I już tylko krok do tego, aby ludzie zaczęli na siebie donosić. Widziałem sąsiada w sklepie bez maski. To, jak to tak? Wariat, czy nonkonformista, a może wichrzyciel jakiś. No, bo fakt, że sąsiad może mieć zwykłą astmę, albo uczulenie, czy zmniejszoną czynną powierzchnię płuc i w tej maseczce zacznie się dusić, to już nam do głowy, oczywiście nie przyjdzie…

Ale, skoro już o maseczkach, to może warto zauważyć kilka dobrych stron takiego rozwiązania. Oto wielu kobietom wybierającym się na zakupy, czy do pracy, odpadł właśnie problem półgodzinnej porannej rewaloryzacji. Teraz zamiast maseczki Ziaji, Laneige, Dior czy Avon, wystarczy tylko naciągnąć gumki albo wstążeczki na uszy i już można wychodzić. Dobra szminka i puder zachowają się na inne okazje. Oszczędność i… no, może elegancja, to już nie koniecznie, choć widziałem ostatnio panie w bardzo gustownych, granatowych maseczkach w drobną jasną kratę. Może szyte na zamówienie? To również ma szansę stać się przedmiotem mody. Maseczka firmy „X” będzie nieco bardziej wytworna, niż ta z sieci „Y”. Z napisami, wzorem, lub gładka, z aplikacją lub specjalnym wykończeniem, świecąca, z brokatem, z oryginalnym, może nawet obrazoburczym hasłem typu „Epidemia, to ściema” itd. … Dobrana na okoliczność wizyty, albo pasująca do koloru torebki. Ileż to stwarza możliwości? Maseczka bawełna 100%, albo lycra, nieco droższe, a tańsze te całkiem sztuczne, które mogą porysować twarz. Maseczki dla kobiet, maseczki dla mężczyzn i bardziej fikuśne, dla dzieci, z naszywką pluszowego misia, albo myszki. W cenie zwłaszcza te modne, podarte, z dziurami, jak w dżinsach… No, może się zapędziłem nieco, bo tu już funkcjonalność spadłaby w znacznym stopniu, a i policjant nie musiałby być wystarczająco wyrozumiały, a wtedy wiadomo, nawet do 30 tysięcy kary. Wszystko możliwe, ale czegóż się w końcu nie robi dla mody? Ostatecznie jednak maseczka może stać się również ostatnią deską ratunku dla pań, o urodzie nieco bardziej stonowanej, zwłaszcza jako substytut medycyny estetycznej. Rozwiązań naprawdę jest sporo. Obawiam się tylko, że chyba nie powstanie w tym wypadku żadna gustowna maseczka na noc… Chociaż, kto wie?

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama