W Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt przy łódzkim zoo każdy dzień przynosi nowe, smutne historie. Codziennie przywożone są tu kolejne zwierzęta: niektóre ranne, inne osierocone albo po prostu zagubione w miejskiej dżungli. Wśród nich są liski, których matka zginęła pod pociągiem, jeże z rozległymi ranami od kosiarki, wiewiórki pogryzione przez psy przez oraz ptaki, które nie zdążyły nauczyć się latać.
- Mieszkańcy coraz częściej zgłaszają dzikie zwierzęta potrzebujące pomocy. To pokazuje, jak bardzo nasze środowisko się zmienia i jak blisko nas żyją te stworzenia
- informuje Kinga Macharzyńska z Urzędu Miasta Łodzi.
Samotne kaczki i daniel w szkole
W tym roku w ośrodku jest wyjątkowo dużo dzikich kaczek, tzw. krzyżówek, które coraz częściej próbują wychowywać młode w miejskich parkach. Problem w tym, że matki często giną w wypadkach drogowych, a osierocone kaczątka wpadają do studzienek kanalizacyjnych lub błąkają się ulicach. Obecnie w ośrodku przebywa kilkanaście takich ptaków. Odchowywane są ręcznie, a potem wypuszczane do bezpiecznych, dzikich miejsc.Niedawno głośno było też o przypadku daniela, który wtargnął na teren szkoły i nie potrafił się wydostać. Na szczęście został szybko odłowiony i przewieziony do ośrodka.
Potrącone, przerażone, porzucone
Tragiczna codzienność dotyka nie tylko ptaki. Do ośrodka trafiła też malutka kuna. Siedziała samotnie pod drzewem, zdezorientowana i przestraszona. Z kolei wiewiórki spadają z gniazd wprost pod łapy psów lub są porzucane przez matki. Umieszcza się je w specjalnych wolierach. Gdy tylko będą gotowe, wrócą na wolność.Wyjątkowo krutny los spotyka natomiast jeże. Najczęściej trafiają tu z powodu obrażeń po koszeniu trawnika albo pogryzień przez psy. Ośrodek zapewnia im leczenie, odpoczynek, odrobaczanie i bezpieczny powrót na wolność.
Nie pomagaj na siłę
Pracownicy ośrodka nieustannie przypominają: nie każda interwencja jest potrzebna, a niektóre wręcz mogą zaszkodzić. Młode sarny często wyglądają na porzucone, ale matka zazwyczaj wraca po nie wieczorem. Podloty też nie potrzebują „ratunku”, tylko kilku dni, by nauczyć się latać.
- Dlatego zawsze warto się upewnić, czy dzikie zwierzę faktycznie potrzebuje pomocy. Jeśli są wątpliwości, służymy radą pod numerem: 42 617 26 86
- tłumaczą pracownicy ośrodka.
Komentarze (0)