„Nie wychodźcie z domu, ktoś z maczetą chodzi po osiedlu!” - takie ostrzeżenia krążyły od rana wśród mieszkańców ul. Przędzalnianej i okolic. Mężczyznę z dużym ostrzem zauważono najpierw w pobliżu przedszkola, a później w rejonie ogródków działkowych. Zaniepokojeni łodzianie wezwali policję. Na miejsce ruszyły patrole.
Alarm wyszedł z przedszkola
O zagrożeniu, jako pierwsi, zaczęli mówić rodzice dzieci z przedszkola przy ul. Przędzalnianej. Opowiadali o zamaskowanym meżczyźnie, który miał byc widziany w okolicach osiedla Wilcza-Gołębia oraz wzdłuż ogrodzenia placówki.
Nauczycielki działały natychmiast. Zawiadomiły policję. Pozamykały na klucz bramę, furtkę i drzwi do przedszkola. Rozesłały też esemesy do rodziców, by z jednej strony ich ostrzec, ale z drugiej zapewnić, że dzieci są bezpieczne.
Niepokojące wieści dotarły też do pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 29, gdzie również podjęto środki ostrozności. Choć zaczęły się wakacje, w środku było jeszcze wielu nauczycieli, a i dzieci pojawiały się jescze, bo przyszły po świadectwo albo buty, których zapomniały zabrać przed końcem roku.
W tym czasie mieszkańcy osiedla zaczęli już mówić nie o nożu, ale o maczecie. Niektórzy zaczęli kojarzyć zdarzenie z alertami o poszukiwaniach zabójcy.
Błyskawiczna reakcja policji
- Mieliśmy dwa zgłoszenia od mieszkańców. Pierwsze, że widziany był mężczyzna zbniebezpiecznym narzędziem, a drugie, że się z nim przemieszcza. Natychmiast wysłaliśmy kilka patroli policyjnych. Na szczęście szybko okazało się, że nie ma żadnego zagrożenia
- mówi młodszy aspirant Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Mężczyzna został zlokalizowany. Faktycznie - miał przy sobie maczetę, ale... ogrodową, służącą do karczowania, a nie groźną broń. I nie biegał po osiedlu, tylko po prostu przechodził, kierując się do ogródków działkowych.
Alarm fałszywy, ale uzasadniony
Jak usłyszeliśmy od okolicznych mieszkańców, wielu wpadło w panikę, bo powiązali tę sytuację z poszukiwaniami zabójcy ze Starej Wsi w Małopolsce, który miał zabić swoja córkę i zięcia oraz strzelać do teściowej.
Sprawca zbiegł z miejsca zbrodni, a w całym kraju trwa obława na podejrzewanego, 57-letniego Tadeusza Dudę.
Wielu rodzicó, mimo wakacji, zabroniło dzieciom wychodzic z domów.
- W atmosferze niepewności i strachu każda nietypowa sytuacja budzi czujność. I bardzo dobrze. Lepiej wszcząć fałszywy alarm, niż czekać, aż stanie się tragedia
- pochwalił reakcję mieszkańców Maksymilian Jasiak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.