To odwrócona do tradycyjnych metoda walki z bezdomnością; w swoim założeniu ma w pierwszej kolejności zapewnić mieszkanie osobom w kryzysie mieszkanie.
Łódź ze specjalnym wsparciem dla osób w kryzysie bezdomności
W Łodzi z bezdomnością mierzy się dokładnie 726 osób — w tym też te, które przebywają w placówkach dla osób w kryzysie. Dla tych osób powstał specjalny i największy dotychczas program wsparcia, wart niemal 11 milionów złotych. Zakłada udzielenie pomocy łącznie 408 osobom, z czego 56 z nich skorzysta z dwóch inicjatyw: mieszkań wspomaganych czy programu „Najpierw mieszkanie”.
— Istotne w tym projekcie jest to, że osoby (w kryzysie bezdomności — przyp. red.) otrzymają pełne wsparcie specjalistów, ale również dach nad głową. (...) Nowatorskim rozwiązaniem, które chcemy wdrożyć na terenie miasta, jest housing first, tzn. najpierw mieszkanie. Od tego czasu zaczyna się ciężka praca ze specjalistami, aby ta osoba jak najszybciej nauczyła się żyć na nowo i mogła wyjść z kryzysu bezdomności — mówi Sławomir Granatowski, dyrektor Biura Rewitalizacji Urzędu Miasta Łodzi.
Co ważne, miasto rozstrzygnęło również konkurs na placówkę medyczną, do której będą mogły uczęszczać osoby w kryzysie bezdomności.
Lokale wspomagane i program „Najpierw mieszkanie”
Dla osób na co dzień żyjących na co dzięń na ulicach, w parkach czy pustostanach przygotowano przede wszystkim mieszkania wspomagane przy ul. Pogonowskiego 34, w których zamieszkać może łącznie szesnaście osób.
— Jeżeli chodzi o wsparcie w ramach projektu, będą to m.in. mieszkania wspomagane — 7 mieszkań dla łącznie 16 osób, w ramach których osoby otrzymają kompleksowe wsparcie: psychologa, terapeuty czy terapeuty uzależnień, pielęgniarki środowiskowej. Wszystkie rozwiązania będą szyte na miarę problemów, z którymi dana osoba się zmaga, dlatego że bezdomność to splot wielu czynników, które zachodzą w życiu człowieka — opowiada Kamila Smyczek, zastępczyni dyrektora ds. pomocy środowiskowej MOPS w Łodzi.
Drugim elementem, o dłuższej perspektywie wsparcia, będzie pilotażowy model, w którym miasto udostępni 6 mieszkań — cztery jednooosbowe i dwa dwuosobowe, w których wybrane osoby najpierw zamieszkają, a następnie przy pomocy ekspertów będą próbowały się usamodzielniać.
— Projekt „Najpierw mieszkanie” to bardzo rewolucyjne rozwiązanie; sprawdziło się w Skandynawii czy USA. Stwierdza się w nim, że to mieszkanie jest podstawową i najpilniejszą potrzebą człowieka. Zanim uruchomi się innego rodzaju wsparcie, to najpierw daje się te bezpieczną przestrzeń, żeby odkryć w sobie tę gotowość do zmian — wyjaśnia Kamila Smyczek.
Kto zajmie się wytypowaniem osób do projektu?
To, jak zapowiadają twórcy programu, będzie złożone zadanie; mówi się o specjalnej komisji, a szczególnie osobach, które będą miały tutaj najważniejszy głos. Od wielu lat w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej pracują bowiem tak zwani „streetworkerzy”, pomagając szczególnie tym osobom w kryzysie bezdomności, które niechętnie korzystają z pomocy instytucjonalnej.
— MOPS zatrudnia już 6 streetworkerów. (...) Z racji, że teren jest bardzo rozległy, w ramach projektu postanowiliśmy zatrudnić dodatkowo dwóch streetworkerów, którzy będą budować relacje oparte na zaufaniu, a także, poprzez przebywanie z osobami w kryzysie bezdomności, załatwianie spraw od podstaw — dostanie się do urzędów czy lekarzy, ale też zwykłą rozmowę i motywowanie do działania. Rekrutacja do tego projektu będzie zaczynała się od kontaktu streetworkera, bo on, często pracując przez lata na ulicy, zna te osoby i wie, z czym te osoby się zmagają oraz jakich form wsparcia wymagają na „tu i teraz” — tłumaczy Kamila Smyczek.
Komentarze (0)