Głośno pod siedzibą ZLM w Łodzi. Gwizdy, wycie syren, do tego transparenty i wieniec pogrzebowy z napisem "Chcemy dyrektora, a nie dyktatora". Związkowcy z "Solidarności" zorganizowali pikietę. Pojawił się na niej również Waldemar Krenc, przewodniczący łódzkiej "Solidarności".
Protest pod siedzibą Zarządu Lokali Miejskich
Protestujący sprzeciwiają się polityce, którą prowadzi obecna dyrektor Małgorzata Szpakowska-Korkiewicz. Domagają się zwiększenia liczby pracowników, bo w ich ocenie jest ich teraz za mało i nie są w stanie wykonywać należycie swoich obowiązków. Twierdzą, że muszą wstydzić się przed najemcami, bo przez braki kadrowe, coś, co kiedyś można było wykonać od ręki, dziś wydaje się niemożliwe.
- Od 10 lat zarządzanie lokalami miejskimi wydaje się być kulą u nogi pani prezydent i pięciu wiceprezydentów, którzy sprawowali nadzór nad sposobem zarządzania gminnym zasobem mieszkaniowym w mieście Łodzi. Początkowo 24 administracje, w których zatrudnionych było prawie 1100 osób. Dzisiaj nie możemy osiągnąć zatrudnienia na poziomie 500 osób. Od 2016 roku mamy już piątego dyrektora. Do tej pory żaden z nich nie był w stanie stworzyć bezpiecznych i godziwych warunków pracy i płacy. Pracownicy nie widzą celów, a jedynie bezsensowne polecania, przez co wypalają się zawodowo
- mówi Piotr Ścieśko, przewodniczący międzyzakładowej komisji pracowników administracji NSZZ Solidarność.
Kolejne postulaty związkowców to: zasiedlanie pustych lokali, by zmniejszyć koszty ich utrzymania czy opublikowanie listy pustych lokali, godna praca i płaca.
Ścieśko dodaje, że decyzje dyrekcji są nieracjonalne, nielogiczne, szkodliwe dla wizerunku ZLM i majątku miasta, a także wobec najemców lokali miejskich. Do "Solidarności" w ZLM należy 137 osób. W ciągu ostatnich dwóch lat 7 członków straciło pracę dyscyplinarnie, w sądzie pracy toczą się postępowania. Podczas pikiety poruszono także sprawę zwolnienia związkowca pana Marka, zdaniem Solidarności, nie dopełniono w tym przypadku procedur.
Dodajmy, że podczas pikiety, pracowników ZLM wspierali działacze związkowi z innych placówek. Na miejscu byli również związkowcy z Miejskiego Zespołu Żłobków. W rozmowie z nami przyznali, że walczą o lepsze płace, które w tej chwili utrzymują się na poziomie najniższej krajowej. W żłobkach ma również brakować rąk do pracy, przez co opiekunki sprzątają, myją okna.
- Walczymy o godność swojego zawodu
- stwierdziły opiekunki w rozmowie z nami.
O konflikt na linii dyrektorka ZLM - pracownicy zapytaliśmy zarówno Zarząd Lokali Miejskich, jak i biuro prasowe Urzędu Miasta Łodzi.
Z odpowiedzi przesłanej przez biuro prasowe magistratu wynika, że w ciągu ostatnich 5 lat z ZLM odeszło 440 osób, z czego 142 przeszło na emeryturę lub rentę. 130 z nich to związkowcy. ZLM z kolei zwolniło w tym czasie 46 osób. Urzędnicy odnieśli się również do zwolnienia pana Marka.
- Zarząd Lokali Miejskich konsultował ze związkami zawodowymi wypowiedzenie umowy o pracę. Podnoszone wątpliwości oceni sąd pracy, przed którym zawisła sprawa z powództwa pracownika.
- czytamy w odpowiedzi.
Według urzędu średnie zarobki w ZLM to 5,5 tys. zł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.