reklama
reklama

Spłonął luksusowy jacht łódzkiego milionera Piotra Misztala. „Na wynajem mnie nie stać. Muszę kupić nowy”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: FB/Piotr Misztal

Spłonął luksusowy jacht łódzkiego milionera Piotra Misztala. „Na wynajem mnie nie stać. Muszę kupić nowy” - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
7
zdjęć

foto FB/Piotr Misztal

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźPiotr Misztal, łódzki milioner i koneser przepychu, właśnie stracił swój ukochany jacht w pożarze w Hiszpanii. Teraz czeka na decyzję o odszkodowaniu, ale już przegląda katalogi, żeby kupić następny. Sęk w tym, że zakup jachtu to nie wyjście po bułki do marketu. Budowa takiego luksusu zajmie nawet dwa lata. Czy w tym czasie będzie coś wynajmował? - A skąd! Nie stać mnie na to. To 100 tysięcy euro za tydzień! Już wolę poczekać - mówi.
reklama

Miliony poszły z dymem

O tym, że ukochany jacht żony spłonął, milioner dowiedział się, gdy przebywał w swoim domu w Łodzi. Był w 100 procentach przygotowany do sezonu. Wypucowany tak, że w kadłubie można było się przeglądać.
Tego dnia Misztal wysłał cztery, 25-kilogramowe paczki z polskim jedzeniem. Zawsze tak robi, bo jest absolutnym patriotą kulinarnym. Lubi mieć zapas bigosu, kiełbasy i gołąbków.  Chciał, by wszystko było gotowe przed rejsem.

Czekali tylko na znajomych z USA, by wyruszyć w kolejną podróż. Dwie paczki zdążyły dotrzeć na pokład - wszystko się spaliło.

- Ten jacht to była niemal obsesja mojej żony. Ścierała najmniejszy pyłek. Ciągle robiła porządki, chociaż mieliśmy sprzątaczkę. Renata miała tam 120 zapasowych poduszek, żeby móc zmieniać aranżację w zależności od nastroju. Kiedy dowiedziała się o pożarze, płakała trzy dni. Ba, płakał nawet kapitan
 

reklama

- opowiada Misztal.

Tajemniczy pożar w doku

O pożarze jachtu Still Alive pisały hiszpańskie media: "Spektakularny pożar niszczy luksusowy jacht w suchym doku Costa Blanca." Ogień wybuchł w czwartek, 26 czerwca. Strażacy ocenili, że był trudny do ugaszenia. Ubezpieczona na blisko 10 mln euro jednostka miała 23 metry długości i 11 metrów szerokości. Na pokładzie nikogo nie było.

Misztal czeka na informacje od ubezpieczyciela i od mariny. Podejrzewa, że właściciel portu ma coś do ukrycia, bo wzbrania się przed przekazaniem policji nagrań z kamery, która była skierowana bezpośrednio na jacht.
Po statku zostały zgliszcza, więc Misztal planuje zakup nowego.

- Będzie jeszcze większy. Większy nawet od jachtu Rafaela Nadala. 24 metry długości, 12 - szerokości. Prawie 500 metrów kwadratowych powierzchni. Taki gruby dom na wodzie

reklama

 - zapowiada milioner.

Zamiast Cannes - Mazury

Niestety, budowa nowego potrwa minimum 2 lata co w tym czasie?

- Na pewno nie będę nic wyjmował, bo to się kompletnie nie opłaca. Utrzymanie jachtu jest drogie, wynosi 200, 250 tys. euro miesięcznie. Ale wynajem to dopiero fortuna - 100 tysięcy tygodniowo. Poszedłbym z torbami. Teraz mam marzenie, żeby - jak za dawnych lat - popływać po Mazurach. Kolega ma parę katamaranów. Byłoby super. Musze tylko przekonać Renatę, bo ona się boi komarów

- dodaje Misztal

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo