Własny prysznic po raz pierwszy
Po naszej interwencji, Zarząd Lokali Miejskich w Łodzi wreszcie pochylił się nad samotną emerytką. W środę 18 czerwca pani Lidia obejrzała lokal zaproponowany przez miasto. 31 metrów kwadratowych, świeżo po remoncie. Nowe drzwi, panele na podłodze, a w łazience kafelki. Ma prysznic, umywalkę, WC, kuchenkę gazową i zlew w strefie kuchennej. Dla większości to standard, ale dla pani Lidii to luksus.
- Najbardziej cieszę się z łazienki. Nikt nie uwierzy, ale przez 40 lat jej nie miałam. Musiałam korzystać ze wspólnej toalety na korytarzu
- mówi łodzianka, nie kryjąc wzruszenia.
Armatura, gaz i... święty spokój
Budynek, w którym kobieta jeszcze mieszka, nadzór budowlany wyłączył z użytkowania przed dekadą. Ściany pękały, z sufitu leciał tynk, a ona drżała, że sufit runie jej na głowę.
- Bałam się zasypiać. Teraz pierwszy raz od dawna czuję, że będzie dobrze. Teraz chcę tylko spokoju. Okolica też jest dobra. Wszędzie blisko, dużo zieleni. Będę mogła chodzić z pieskami na spacery do Parku Sienkiewicza.
- planuje pani Lidia.
Emerytka ma 4 dni na podjęcie decyzji, czy przyjmuje lokal, jednak już teraz jest zdecydowana. Nie chce dłużej czekać. Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym tygodniu dostanie klucze i będzie mogła się przeprowadzić.
Komentarze (0)