Problemy Łodzi z infrastrukturą mieszkaniową są znane od dawna. Miasto posiada ogromny zasób zabytkowych kamienic. Ich potencjału, choćby turystycznego, nie trzeba nikomu przedstawiać. Mimo to, Łódź nie jest w stanie w pełni wykorzystać tych możliwości z racji fatalnego stanu technicznego budynków.!reklama!
Jeśli spojrzy się na liczby, to bez wątpienia każdy uzna Łódź za miasto kamienic. Łódzkie centrum to największa zabytkowa strefa śródmiejska w Polsce. To ponad 4 000 kamienic, jednak w większości bardzo zaniedbanych. Stan ich zużycia miejscy urzędnicy określają na około 75 proc. Prowadzenie w takich warunkach programu rewitalizacji i modernizacji jest bez wątpienia nie lada przedsięwzięciem.
Dyskusja o tym, czy działania miasta są prowadzone w odpowiedni sposób trwa od dawna. W ostatnim czasie temperatura sporu znacznie jednak wzrosła, a to za sprawą zawalenia się kilku kamienic. Na samej ulicy Rewolucji 1905 roku już dwukrotnie doszło do katastrofy budowalnej. W nocy z soboty na niedzielę zarwał się strop w kamienicy na Wólczańskiej. Jeśli dodać do tego inne przypadki np. zawalenia się kamienicy przy dworcu Łódź Fabryczna z maja tego roku, to nie da się ukryć, że problem istnieje. I jest poważny. W debatach o stanie kamienic w Łodzi jak mantra przewija się zdanie: “To cud, że jeszcze nikt nie zginął pod gruzami”.
Tak zły stan budynków, w których żyją ludzie oraz które są uważane, i słusznie, za perły architektury nie może nie wzbudzać silnych emocji. Wielu mieszkańców i polityków nieprzychylnych prezydent Hannie Zdanowskiej, określa działania podejmowane przez władze Łodzi jako niewystarczające i źle prowadzone. Miasto odpiera ataki, tłumacząc obecną sytuację zaszłościami historycznymi, latami zaniedbań i gigantyczną skalą projektu. Ostatnie wydarzenia spowodowały reakcję prezydent Łodzi, która w liście do premiera Morawieckiego apeluje o pomoc przy rewitalizacji łódzkich kamienic.
List wywołał wiele komentarzy, a obie strony politycznego sporu przerzucają się argumentami o odpowiedzialności za obecną sytuację. Dyskusje sięgają poczynań poprzedniego prezydenta Łodzi, Jerzego Kropiwnickiego oraz działań poprzednich rządów krajowych. Łódź jako miasto zapomniane przez władze centralne, po transformacji ustrojowej musiała sama radzić sobie z historycznym bagażem w postaci zabytkowych, ale zrujnowanych kamienic. Czy wobec takiej skali przedsięwzięcia samorząd jest w stanie w pojedynkę zaradzić całej sytuacji? Przedstawiciele prezydent Zdanowskiej odpowiadają, że nie. Z kolei poseł elekt Prawa i Sprawiedliwości, Włodzimierz Tomaszewski, twierdzi, że Łódź miała swoją szansę, ale ją zmarnowała. Kto ma rację w tym sporze?
Łódź zasługuje na państwowy program rewitalizacji
Posłowie elekci, a do niedawna jeszcze wiceprezydenci miasta: Tomasz Trela i Krzysztof Piątkowski podczas spotkania z dziennikarzami wskazywali, że problem stanu technicznego łódzkich kamienic był podnoszony już wielokrotnie. Miasto nie otrzymało pomocy od państwa. Wobec gigantycznej skali przedsięwzięcia, jakim jest rewitalizacja tak ogromnego obszaru, samorząd nie jest w stanie własnymi środkami skutecznie zapobiegać rozpadaniu się kamienic. Podczas konferencji padła także ważna deklaracja. Chodzi o utworzenie specjalnego funduszu, z którego środki byłyby w całości przekazywane na potrzeby remontów kamienic w Łodzi.
- Apelujemy o bardzo mądry program. Przypilnujemy obecnego rządu, żeby taki program dotyczący wyłącznie Łodzi, wzorem np. Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Krakowa, powstał dla Łodzi - powiedział poseł elekt, Krzysztof Piątkowski
I dodał:
- To jest niezbędne dla Łodzi. Łódź w sposób szczególny zasługuje na takie wsparcie. Może państwo powinno przestać interesować się prywatnymi kamienicami Pana Banasia, a przyjrzeć się temu, co dotyczy publicznego mienia, o które w sposób szczególny powinniśmy zadbać.
O potrzebie stworzenia specjalnego funduszu dla Łodzi mówił także Tomasz Trela. Dodał także, że w prace nad stworzeniem projektu ustawy dotyczącej tego programu dla miasta powinni włączyć się wszyscy parlamentarzyści z ziemi łódzkiej.
- Musimy bardzo wyraźnie powiedzieć: do tej pory remontujemy naszą substancję mieszkaniową z pieniędzy własnych miasta, posiłkując się pieniędzmi europejskimi. Dodatkowo moglibyśmy mieć fundusze krajowe. (…) Wiemy, że można zrobić więcej i wiemy, jak to zrobić, ale są potrzebne na to pieniądze krajowe - powiedział poseł elekt, Tomasz Trela
Według łódzkich posłów fundusz dla Łodzi mógłby liczyć ok. 1 mld złotych. Taka kwota poważnie wspomogłaby miasto w procesie rewitalizacji obszarowej, a jednocześnie, przy obecnej kondycji państwa, nie byłaby dużym obciążeniem dla budżetu.
Zobacz, co jeszcze mówili posłowie elekci podczas konferencji prasowej.
Prezydent Zdanowska skłamała w liście do premiera
Z kolei polityk Prawa i Sprawiedliwości, Włodzimierz Tomaszewski zarzuca władzom Łodzi, że obecna sytuacja jest wynikiem ich zaniedbań i systematycznego obcinania środków na rewitalizację. Co roku z budżetu miasta przeznaczane były coraz mniejsze kwoty. Niedofinansowany program modernizacji kamienic musiał więc, zdaniem posła elekta, skutkować takimi sytuacjami, jak ta z ulicy Rewolucji 1905 roku. Konferencja prasowa Włodzimierza Tomaszewskiego rozpoczęła się tuż po zakończeniu konferencji posłów Treli i Piątkowskiego.Według posła elekta PiS, władze Łodzi zamiast przeznaczać coraz większe kwoty na rewitalizację kamienic, wolą inwestować w propagandę sukcesu. Według niego w roku 2008 na remont kamienic wydano 112 mln złotych, podczas gdy 10 lat później, w roku 2018 tylko 97 mln. Taką redukcję wydatków można obserwować, według posła elekta, już od dłuższego czasu.
- List, który napisała pani Zdanowska, za przyczyną całego swojego aparatu propagandowego zawiera dwa oszustwa. Po pierwsze: nie ma takiej skali rewitalizacji, o czym mówiłem. Po drugie: wcale nie wykorzystuje się pieniędzy unijnych, w takiej skali, w jakiej powinno się wykorzystywać. Przypomnę, że 85 mln w ogóle oddano do Unii, w poprzedniej kadencji unijnej, bo na strefę śródmiejską w ogóle nie wykorzystano tych pieniędzy. Jednocześnie w tej kadencji unijnej po raz kolejny odracza się realizację tych remontów - powiedział Włodzimierz Tomaszewski, poseł elekt
Według szacunków poprzedniej władzy w Łodzi, środki na renowację kamienic powinny od 2008 roku sukcesywnie się zwiększać. W połączeniu ze środkami unijnymi (szacowanymi na 700 mln złotych rocznie) łączna kwota, która mogła być, według Władysława Tomaszewskiego, co roku przeznaczana na remonty kamienic powinna wynosić 1 mld złotych. Poseł elekt twierdzi, że pozwoliłoby to w ciągu 4 lat wyremontować wszystkie 1400 kamienic w Łodzi, które potrzebują naprawy.
Zobacz, jak jeszcze argumentował Włodzimierz Tomaszewski i co zarzuca prezydent Hannie Zdanowskie.
Do całej sprawy odniósł się także Łódzki Urząd Wojewódzki. Jak czytamy w komunikacie prasowym przesłanym do mediów:
“W związku z katastrofami budowlanymi w Łodzi (2 września na ul. Rewolucji 1905 nr 31; 25 października na ul. Rewolucji 1905 nr 29; w nocy z 26 na 27 października na ul. Wólczańskiej 43) pragnę podkreślić i przypomnieć, iż służby Wydziału Zarządzania Kryzysowego Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi prowadzą stały nadzór nad wszelkimi działaniami podejmowanymi przez Miasto Łódź, które mają zmierzać do zabezpieczenia życia i zdrowia mieszkańców Łodzi.
Jednocześnie, w obliczu ostatnich katastrof, Wojewoda czeka na opinie Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w sprawie działań rewitalizacyjnych Miasta, jak i prawidłowości działań podejmowanych przez podległego Prezydent Miasta Łodzi powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Pełną odpowiedzialność w zakresie mienia komunalnego, jak i w obszarze przeprowadzania rewitalizacji ponosi Miasto Łódź. Wojewoda nadzoruje i będzie nadzorował działania Miasta w tym zakresie.”
Kto jest winny całej sytuacji? I czy łódzkie kamienice nadal będą rozpadać się na naszych oczach? W tej chwili czekamy na odpowiedź premiera Mateusza Morawieckiego na list prezydent Łodzi Hanny Zdanowskie oraz na działania, jakie podejmą posłowie z regionu łódzkiego. Czy zapowiadany łódzki zespół parlamentarny powstanie i czy zajmie się sprawa utworzenia funduszu dla Łodzi?
W tej chwili niemymi świadkami politycznej przepychanki pozostają łodzianie, mieszkający w rozpadających się kamienicach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.