reklama
reklama

Problemy łodzian z nieproszonymi gośćmi – dziki wchodzą na posesje, dewastują ogrody, straszą zwierzęta

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Problemy łodzian z nieproszonymi gośćmi – dziki wchodzą na posesje, dewastują ogrody, straszą zwierzęta - Zdjęcie główne

Problemy łodzian z nieproszonymi gośćmi – dziki wchodzą na posesje, dewastują ogrody, straszą zwierzęta (fot. UML) |wiadomości łódzkie|Łódź|TuŁódź

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź W ciągu ostatnich kilku dni dziki pojawiły się m.in. na Widzewie oraz posesjach i działkach na Teofilowie i Stokach. Mieszkańcy nie wiedzą jak radzić sobie z takim "oblężeniem". 
reklama

W okolicach Okólnej i Strykowskiej zwierzęta pewnie weszły na teren przydomowych ogrodów i sadów na kilkunastu działkach. Mieszkańcy chcąc pozbyć się zwierząt zwrócili się o interwencję do Urzędu Miasta i służb leśnych. Jak na razie bezskutecznie.

!reklama!

Łodzianie czują się bezradni i zagrożeni. Odstrzał dzików na terenie miasta jest surowo zabroniony, poza tym są lepsze, bardziej humanitarne metody na rozwiązanie problemu. Andrzej Piątek z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łodzi opowiada o skutecznym sposobie, który nie przyczyni się do cierpienia zwierząt.

- My odławiamy dziki i wywozimy je poza miasto, w miejsce, gdzie mogą swobodnie żyć - mówi opiekun zwierząt.

Tłumaczy jednak, że rąk do pomocy jest zbyt mało, i siły, którymi dysponują nie są w stanie rozwiązać problemów wszystkich mieszkańców. Zwłaszcza, gdy dziki zmobilizowały się tak licznie i w jednym czasie.

- Mamy po kilkanaście telefonów dziennie z różnych stron miasta. Ludzie dzwonią do nas i mówią "przyjedźcie zabrać dziki". A nas jest czworo i mamy tylko parę odłowni. Skuteczne zwabienie całego stada i odłowienie go może potrwać kilkanaście dni - mówi Piątek.

Opiekun dzikich zwierząt zaznacza, że powinniśmy wziąć pod uwagę, że dziki gdzieś muszą się podziać – to często ludzie zajęli ich naturalne środowisko. Zauważa, że w dalszym ciągu wiele osób dokarmia dziki.

- Dodam, że najczęściej to nie dziki są winne, tylko ludzie. Po pierwsze, budują osiedla na terenach, które przez lata były miejscem życia dzików. Po drugie, część ludzi dziki dokarmia. "Takie ładne, małe świnki i tak ładnie chrumkają" - mówią nam. Tylko że te małe świnki rosną. A po jedzenie wracają, bo są inteligentne.  

Według jego wyliczeń, w tym roku Ośrodek odłowił i przewiózł w bezpieczne miejsce około setkę dzików. W kolejce czekają następne.

Źródło: Gazeta Wyborcza, Dziennik Łódzki

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama