Telewizory w szkołach i przedszkolach, dla których organem prowadzącym jest miasto, zaczęły się pojawiać jeszcze pod koniec ubiegłego roku.
Telewizory w przedszkolach i szkołach w Łodzi
Tematem zainteresowali się też działacze z LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Z ich korespondencji z magistratem wiadomo, że w placówkach pojawiły się 234 monitory.
- Były one sukcesywnie montowane we wszystkich przedszkolach i szkołach podstawowych podległych miastu, w których warunki umożliwiały takowy montaż. W żłobkach monitorów nie montowano
- można przeczytać w piśmie z UMŁ.
Po co zainwestowano w telewizory w szkołach i przedszkolach? Urzędnicy argumentują, że to ciekawe nośniki informacji, w których mogą brać najmłodsi łodzianie.
- To właśnie liczne sugestie przedstawicieli placówek, związane z dotychczasową formą prezentowania informacji, skłoniły miasto do poszukania nowych, bardziej efektywnych rozwiązań. Monitory dają jednocześnie możliwość wyświetlania własnych treści placówkom, co usprawnia komunikację na linii szkoła - rodzic
- czytamy dalej.
Placówki mogą wyświetlać na ekranach własne treści, np. jadłospis, informacje o zastępstwach, zebraniach czy fotografie z wydarzeń w szkole czy przedszkolu.
- W telewizorach emitowane są reklamy, ogłoszenia, przygotowane przez miasto z myślą o rodzicach. Pojawiały się na przykład informacje o zimowiskach albo Parku Miliona Świateł
- mówi Danuta Raczkowska-Łogin, dyrektorka Przedszkola Miejskiego nr 41 w Łodzi.
Rodzice przedszkolaków, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że argumenty o ekologii to jedynie pretekst.
- W przedszkolu jadłospis nadal jest drukowany, podobnie zresztą jak plakaty akcji, których autorami są instytucje inne niż miasto. Jak dla mnie to wyłącznie narzędzie urzędników do promowania obecnie rządzącej ekipy. Co ma bowiem informacja o remontach dróg do wychowania dzieci?
- uważa pani Małgorzata ze Śródmieścia.
Rodziców oburza też fakt, że przedszkola są niedofinansowane, brakuje podstawowych środków, a telewizor nie jest artykułem pierwszej potrzeby.
- Na papier toaletowy, ręczniki papierowe dla naszych dzieci musimy się składać. W tym kontekście to naprawdę dziwne - uważa łodzianin, tata 6-latki, która uczęszcza do jednej z placówek w Śródmieściu.
W podobnym tonie wypowiadają się internauci.
- Telewizor wisi w szatni w przedszkolu mojego syna. Lecą na nim bzdury, których dzieci i tak nie rozumieją. Chyba że to dla rodziców w trakcie przebierania tych dzieci. Same panie przedszkolanki mówiły, że to jakiś idiotyzm wymyślony, ale ma być i tyle
- skomentował na Facebooku pan Sebastian.
Placówki płacą abonament radiowo-telewizyjny
Czy szkoły i przedszkola w związku z posiadaniem telewizorów muszą ponosić dodatkowe koszty? Posiadanie odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego zobowiązuje bowiem do opłaty abonamentu.
- Od lat płacimy abonament radiowo-telewizyjny, bo wcześniej mieliśmy w przedszkolu odbiorniki radiowe. Płacimy zawsze w styczniu za cały rok z góry, żeby korzystać ze zniżki. Wówczas kwota wynosi 294,90 zł
- wyjaśnia Danuta Raczkowska-Łogin.
Telewizory pojawiły się także w podstawówkach. Rodzice sugerują, że lepszym zakupem byłyby dodatkowe tablice interaktywne.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.