Z tym problemem mierzy się niemal każdy rodzic przedszkolaka. Co zrobić z dzieckiem w wakacje? Wysłać do babci, na kolonie, a może zapisać na półkolonie dla maluchów? Inni sprawdzają placówki, które będą dyżurować latem, aby zdążyć zapisać dziecko. Najlepiej w przedszkolu, które znajduje się najbliżej domu, lub też pracy mamy czy taty.
Dyżury wakacyjne w przedszkolach w Łodzi. Ile będą trwały?
Do tej pory było tak, że każde przedszkole dyżurowało przez miesiąc. Rodzice, często biorąc urlop, dostosowywali się do przedszkola. Jak tłumaczy nam mama 4-letniego Franka, jeżeli przedszkole było czynne w lipcu, wiadomo było, że trzeba zagospodarować sierpień.
Są na to różne sposoby, wszystko zależy od tego, na co możemy sobie pozwolić w pracy. Jeżeli jest możliwość gdzieś wyjechać, to razem z mężem bierzemy dwa tygodnie urlopu w sierpniu, a na kolejne dwa zapisujemy na dyżur do innego przedszkola - tłumaczy.
Inni rodzice czasami dzielą się opieką i biorą urlopy w innych terminach. Wtedy jednak nie ma mowy o wspólnych wakacjach. Najgorzej mają rodzice samotni, albo też tacy, którzy latem, z różnych względów, będą na urlopie tylko tydzień. Wówczas kolejne trzy tygodnie dziecko najczęściej spędza w innej placówce.
Dzieci są różne, niektóre długo się adoptują, dlatego te dyżury wakacyjne w innych przedszkolach nie są łatwe. Nowe dzieci, nowe panie, nowe miejsce. No, ale niektórzy nie mają po prostu wyjścia - zauważa mama Franka.
Ostatnio jednak wśród rodziców pojawiła się panika, ponieważ kilka łódzkich placówek poinformowało, że jedno przedszkole będzie dyżurowało nie przez cztery, ale trzy tygodnie. - Czy to oznacza, że w najgorszym przypadku, dziecko będzie trzeba zapisać do trzech przedszkoli? - zastanawiali się rodzice, którzy odezwali się do naszej redakcji.
Okazało się jednak, że nie będzie takiej potrzeby.
Wakacyjne dyżury w przedszkolach, dla których organem prowadzącym jest Miasto Łódź, tak jak dotychczas będą trwały przez miesiąc - poinformowało nas Biuro Prasowe.
Brakuje nauczycieli. Ci, którzy pracują marzą o zaległych urlopach
Ewa Cholerzyńska, dyrektor przedszkola nr 100 w Łodzi przyznała w rozmowie z nami, że początkowo faktycznie tegoroczne dyżury miały trwać po trzy tygodnie.
Zarówno ja, jak i inni dyrektorzy przedszkoli informowaliśmy Wydział Oświaty, że chcemy, aby w tym roku dyżury wakacyjne trwały po trzy tygodnie. Wydział się na to zgodził, dlatego zaczęliśmy już ustalać dyżury. Później poinformowano nas, że przedszkola mają być jednak czynne przez miesiąc. Nasze będzie czynne przez cały sierpień - poinformowała nas pani dyrektor.
Ewa Cholerzyńska w rozmowie z nami przyznała, że z jednej strony rozumie zaniepokojenie rodziców, z drugiej musi przestrzegać prawa pracy. W czym rzecz? Okazuje się, że wiele pracowników przedszkoli na wiele dni zaległego urlopu. - Mam pracownika, który ma 51 dni niewykorzystanego urlopu, a ja nie mam, kiedy go na niego wysłać - przyznaje.
Jak dodaje, obecnie wiele dzieci choruje, a co za tym idzie, na zwolnienia idą również nauczyciele, a ci, którzy zostają, muszą brać nadgodziny. - Nasza kadra jest po prostu przemęczona - tłumaczy szefowa przedszkola nr 100 i dodaje, że na nic się zdają ogłoszenia z ofertą pracy, ponieważ nikt na nie nie odpowiada.
Nasi nauczyciele to bardzo dobrze wykształceni pedagodzy, którzy jeżeli by chcieli, nie mieliby problemów ze znalezieniem pracy w innym miejscu. To osoby, które pięknie rysują, mówią po angielsku, mają skończone co najmniej dwa kierunki studiów, są po różnych kursach. My musimy o nie zadbać - zaznacza.
Czytaj również: Uczniowie będą mogli złożyć dokumenty do więcej niż trzech szkół średnich. Zmiana od przyszłego roku szkolnego
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.