Prokurator Justyna Anderwald zarzuciła oskarżonym, że od 2012 roku nie dopełniali obowiązku utrzymiania budynku w należytym stanie technicznym i estetycznym, czym złamali przepisy ustawy 91a prawa budowlanego. Jest to przestępstwo zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności bądź pozbawienia wolności do roku. Zawiadomienie w sprawie do prokuratury złożył Wiktor Celler, przewodniczący Żydowskiej Komisji Śledczej.
Ani Danuta K., ani Wojciech G. nie przyznali się do winy. Oboje też złożyli wyjaśnienia.
- Synagoga przez wiele lat była użytkowana wyłącznie przez Gminę Żydowską - mówiła oskarżona. - Przychodziły ją zwiedzać wycieczki. Opłaty za te wycieczki pobierała gmina, my jako właściciele przez 20 lat nic z tego nie mieliśmy. Chcieliśmy jednak żyć w zgodzie, więc niczego się nie domagaliśmy.
Nie nadaje się do remontu?
Danuta K. przekonywała, że synagoga nie nadaje się do remontu, bo jest w niej wilgoć, od której rozsypują się cegły, o czym miał mówić ówczesny przewodniczący Gminy Żydowskiej Symcha Keller. Nie miała jednak żadnej fachowej ekspertyzy potwierdzającej ten fakt.Istotnym punktem rozprawy był też fakt braku kluczy do synagogi.
- Nigdy ich nie mieliśmy, a na nasze pismo do Gminy Żydowskiej o wydanie kluczy nie uzyskaliśmy odpowiedzi - mówiła Danuta K.
Według oskarżonych, Gmina Żydowska nigdy, ani na piśmie, ani ustnie, nie zwróciła się do nich z potrzebą wyremontowania synagogi. Ich zdaniem, skoro to przedstawiciele gminy przez lata użytkowali bożnicę, to również oni powinni ją wyremontować.
Wpis do rejestru zabytków
Podczas pierwszej rozprawy zeznania składał również Piotr U., główny specjalista ds. ochrony zabytków w Wojewódzkich Urzędzie Ochrony Zabytków. To on prowadził postępowanie zmierzające do wpisania budynku do rejestru zabytków (które zostało zakończone 12 kwietnia br. wpisem do wspomnianego rejestru).
- Oglądałem synagogę dwa razy: w 2016 i 2022 roku - mówił. - O ile podczas pierwszych oględzin stan był dostateczny, to po sześciu latach dostrzegalne były duże ubytki w elewacji i pokryciu dachu budynku.
Specjalista podkreślił też, że za pierwszym razem został wpuszczony do wnętrza synagogi, natomiast kolejne oględziny mogły zostać przeprowadzone jedynie z zewnątrz, gdyż nikt z właścicieli nie stawił się mimo wysłania do nich powiadomień. Dodał, że właściciele nigdy nie złożyli żadnego wniosku o pomoc przy renowacji budynku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.