reklama

Skończyło się na obietnicach. Stary Widzew nadal terroryzowany przez chuliganów

Opublikowano:
Autor:

Skończyło się na obietnicach. Stary Widzew nadal terroryzowany przez chuliganów - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
4
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźObietnice poprawy bezpieczeństwa na Starym Widzewie okazały się pustymi słowami. Choć od ataku na dom emerytki przy ul. Szpitalnej minęły niemal dwa miesiące, chuligani znów dali o sobie znać. Tym razem zdewastowali auta zaparkowane tuż pod oknami zniszczonego wcześniej domu.
reklama

Kilka dni temu wandale zdewastowali trzy samochody zaparkowane naprzeciw domu Doroty Kustosz, tej samej kobiety, której elewację zniszczyli wcześniej pseudokibice.

– W nocy z 26 na 27 października nieznani sprawcy zniszczyli trzy pojazdy. Straty oszacowano na 1, 10 i 15 tys. zł

– potwierdza Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Pikanterii dodaje fakt, że policjanci zwrócili się do mieszkanki zdewastowanego domu z prośbą, by udostępniła nagrania z monitoringu.
Przypomnijmy: po niechlubnym ataku kiboli radny Piotr Frątczak pomógł właścicielce zamontować na budynku kamery. Część kosztów pokrył sponsor, część sfinansowała z własnych środków pani Dorota.
Jak mówi Maksymilian Jasiak, nie ma w tym nic dziwnego, bo policja często korzysta z nagrań z prywatnego monitoringu na budynkach czy z kamer w samochodach. Dzieje się tak zawsze w miejscach, których nie obejmuje miejski monitoring.

reklama

– Używamy wszelkich możliwych środków, żeby jak najszybciej ustalić sprawców przestępstwa czy też wykroczenia

– tłumaczy Jasiak.

Mural miał zakończyć konflikt

Po fali oburzenia w mediach i internecie do działania przystąpili przedstawiciele Fundacji Widzew Łódź i Stowarzyszenia Kibiców Widzewa Łódź. W porozumieniu z właścicielką domu ustalono, że na zniszczonej ścianie powstanie mural patriotyczno-historyczny, który ma stać się symbolem pojednania, pamięci i szacunku dla lokalnej społeczności. Opublikowali w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym przekonywałli, że aby „uniknąć dalszych dewastacji”, na elewacji powstanie mural ,,którego „nie ruszy ani Widzew, ani ŁKS”. Na deklaracjach się jednak skończyło. Właścicielka domu nie zobaczyła nawet projektu, a przedstawiciele kibiców od tamtej pory milczą.

reklama

Jednak w sieci nie zapomniano o obietnicy. Incydent kiboli trafił na profil społecznościowy Liga Dzbanów, gdzie co miesiąc internauci głosują na najbardziej kompromitujące zachowania w świecie sportu. We wrześniu zwyciężyli kibice Widzewa Łódź, zdobywając aż 1200 głosów, z dużą przewagą nad konkurencją. Ba, mają sporą szansę na tytuł ,,Dzbana Roku”.

Kamery to nie wszystko

Rodzina ze zdewastowanego domu mówi wprost: kamery pomagają, ale nie rozwiązują problemu.

– My czujemy się teraz bezpieczniej, bo mamy podgląd na to, co się dzieje wokół naszej posesji. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby cokolwiek zmieniło się na lepsze w okolicy. To nie jest tylko nasz problem. My staliśmy się tylko sztandarowym przykładem. Porysowane auta w miniony weekend? To nie był incydentalny przypadek. Takie sytuacje zdarzają się na osiedlu od minimum trzech lat

reklama

– mówi Dorota Kustosz z domu przy ul. Szpitalnej.

Co z poprawą bezpieczeństwa?

Mieszkańcy mówią, że mimo obietnic, nie słyszeli również, żeby policja organizowała jakieś spotkania z mieszkańcami. Zdesperowani zaznaczają tylko kolejne punkty na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa. W tej chwili w okolicy zaznaczonych jest takich punktów 11, z czego aż 8 dotyczy spożywania alkoholu, a 3 – aktów wandalizmu.
Czy policja sprawdza te miejsca?

– Jesteśmy zobligowani do reagowania. Kiedy pojawia się kolejny punkt, musimy wysłać patrol. Problem w tym, że wiele zgłoszeń jest nieprecyzyjnych. Wiemy, że w którymś miejscu gromadzą się osoby pijące alkohol, ale nie wiemy kiedy. Czasem jedziemy i nikogo już tam nie ma

reklama

– tłumaczy oficer prasowy KMP w Łodzi.

Policja apeluje, by mieszkańcy zgłaszali jak najwięcej szczegółów, np. dni i godziny, w których regularnie gromadzą się chuligani.

Radny naciska na magistrat

Czy jest szansa, że na Starym Widzewie coś się zmieni? Choć o problemach mieszkańców alarmowaliśmy kilku radnych, tylko Piotr Frątczak robi co może. Nie tylko pomógł pokrzywdzonym sfinansować monitoring, ale i szuka sponsorów, by wyremontować zdewastowaną elewację. Znalazł już wykonawcę, ściany obrzucone olejem już zostały odtłuszczone.
Mało tego – radny właśnie złożył interpelację w sprawie wzmocnienia bezpieczeństwa i zainstalowania monitoringu miejskiego na osiedlu.

– W związku z licznymi zgłoszeniami mieszkańców dotyczącymi pogarszającego się poziomu bezpieczeństwa na terenie osiedla Stary Widzew, w szczególności w rejonie ulic: Józefa, Szpitalnej, Świętego Kazimierza oraz Niciarnianej, zwracam się z uprzejmą prośbą o rozważenie możliwości zainstalowania monitoringu miejskiego w tym obszarze

– pisze do prezydent Hanny Zdanowskiej.

Dodaje, że w ostatnich miesiącach na Starym Widzewie coraz częściej dochodzi tu do aktów wandalizmu: niszczenia elewacji, dewastacji elementów małej architektury, malowania wulgarnych graffiti czy uszkadzania samochodów.

– Tego rodzaju incydenty nie tylko obniżają poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, ale także negatywnie wpływają na wizerunek i estetykę przestrzeni publicznej

– podkreśla Piotr Frątczak.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
logo