Każdego dnia w Polsce strażacy wyjeżdżają do kilkudziesięciu akcji nazywanych „izolowanymi zdarzeniami ratownictwa medycznego", czyli takimi, do których powinna wyjechać karetka pogotowia, ale z jakichś przyczyn nie może tego zrobić.
!reklama!
W dobie koronawirusa zespoły pogotowia ratunkowego coraz częściej przekazują swoje obowiązki strażakom, i to oni przejmują część interwencji. W ciągu ostatnich tygodni liczba takich zastępstw zwiększyła się czterokrotnie.
- Wszyscy funkcjonariusze z wysyłanej jednostki muszą być przynajmniej po kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy. Jesteśmy wysyłani wtedy, gdy dyspozytor wie, że nie ma dostępnej karetki pogotowia, lub ma pewność, że będziemy szybciej. Kolejny warunek jest taki, że istnieje realne zagrożenie zdrowia lub życia - tłumaczył mł. bryg. Jędrzej Pawlak, oficer prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
To nie wszystkie dodatkowe obowiązki, których łódzkim strażakom przysporzyła pandemia. Około 25 strażaków z uprawnieniami ratowników medycznych będzie stacjonować w szpitalu tymczasowym w łódzkiej hali Expo.
Strażacy udzielający pomocy medycznej są wyposażeni w maseczki i rękawiczki, a także stroje zapewniające ochronę przeciwchemiczną, które są przeznaczone do kontaktu z pacjentem zakaźnym.
- Każdy powiat ma określoną liczbę kompletów. Gdyby była realna potrzeba ich użycia, są pod ręką. Po każdej akcji dezynfekujemy sprzęt i ubrania. Zalecamy strażakom dokładnie obserwować swój stan zdrowia - mówi mł. bryg. Pawlak.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.