W ostatnich dniach z Ministerstwa Zdrowia płynie jasny przekaz - respiratorów wystarczy. Mimo znacznego przyrostu zakażeń koronawirusem w Polsce, na chwilę obecną zajętych jest tylko nieco ponad 1/3 dostępnych respiratorów.
!reklama!
Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana, bo te urządzenia ktoś musi obsługiwać.
- To wymaga nie tylko wiedzy, ale wieloletniego doświadczenia - powiedział "Rzeczpospolitej" Szef Związku Zawodowego Anestezjologów Jerzy Wyszumirski.
Mimo to resort zdrowia w poszukiwaniu rozwiązań wpadł na pomysł, by umożliwić samodzielne dyżury na Oddziałach Intensywnej Terapii rezydentom IV roku po pół roku pracy na takim oddziale. Jak informuje rzecznik Ministerstwa Zdrowia, takie rozwiązanie powiększa bazę anestezjologów o 400-500 osób.
Dyrektorzy szpitali obawiają się jednak, że niebawem i to nie wystarczy. Idą więc krok dalej i na własną rękę poszukują lekarzy do obsługi urządzeń.
Sprawdza się zatem popularne polskie powiedzenie - „tonący brzytwy się chwyta”. Żal tylko ściska serce, że tonącym jest polska służba zdrowia.
źródło: PAP, Rzeczpospolita, RMF24.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.