Ubolewam nad tym, że losy zabetonowanego auta śledziłam z ekranu telefonu komórkowego. Zmogła mnie choroba i nie mogłam osobiście zobaczyć "pomnika", który przyciągał do Łodzi turystów z różnych zakątków Polski.
Zabetonowane auto z Łodzi w zagranicznych mediach
Ale że nikt nie wpadł na to, by zbić na tym interes? Przecież o zabetonowanym aucie rozpisywały się zagraniczne media, m.in. w Szwecji, Czechach czy Daily Mirror prosto z Wysp Brytyjskich.Przypomnę, że auto zniknęło z Legionów pod osłoną nocy, po kilku dniach dziurę zalano. I czym? Betonem. A przecież to powinna być dziura ze złota. I tak na własne życzenie pozbyliśmy się atrakcji turystycznej. Zamiast ogrodzić teren, zorganizować bilety (wszak ta historia jest lepsza niż niejeden film kręcony na Legionów), byłby zysk. A tak klapa, jest strata i śmieją się z nas na całym świecie.
Plotki głoszą, że Legionów chciał zobaczyć ryś Rejent, który idzie z północy Polski na południe w poszukiwaniu miłości, ale zabłądził.
"Legionów gotowa na przyjęcie rysia. Auto posłużyło jedynie jako szablon do odlania legowiska"
- żartowali LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
Miasto starało się obrócić całą sytuację w żart, nieco złagodzić negatywne emocje. Świadczą o tym choćby facebookowe wpisy typu:
"Legionów usilnie broni się przed rewitalizacją, ale my jej nie odpuścimy. To najtrudniejszy remont w historii miasta. Jak nie auto blokujące wylewkę betonu, to urwana zasuwa wodociągu i gejzer wody. Ale jeszcze będzie tu pięknie
- czytamy w poście.
Łódzkie remonty nie mają szczęścia
Mam wrażenie, że generalnie łódzkie remonty nie mają szczęścia. Kilka dni temu LDZ Zmotoryzowani Łodzianie donosili, że na Przybyszewskiego, na remontowanym odcinku stoczyło się auto przez złe oznakowanie.Po Łodzi poruszam się zarówno komunikacją miejską, jak i samochodem. Jakoś w innych miastach są objazdy, tymczasowe nakładki, w Łodzi niby też, ale... Weźmy choćby skrzyżowanie Kilińskiego z Przybyszewskiego. Trzeba bardzo uważać, żeby nie urwać zawieszenia. Jeździ się tędy jak po placu budowy.
Na nietypową organizację ruchu zdecydowano się także na placu budowy remontowanego wiaduktu na ul. Przybyszewskiego. Objazd dla samochodów poprowadzono... chodnikiem.
Tak na marginesie, nasza redakcja bierze udział w kilku międzynarodowych projektach. Niedawno w ramach jednego z takich przedsięwzięć szkoliliśmy się w Wiedniu. Gdy mówiliśmy, że jesteśmy z Łodzi, to słyszeliśmy: "Aaa, wiem, gdzie jest Łódź, to niedaleko Warszawy". Odpowiedź ta nas nie satysfakcjonowała. Wolałabym, aby kojarzono Łódź z bogatą tradycją włókienniczą czy piękną architekturą.
Nie chciałabym jednak usłyszeć podczas następnego spotkania: "Łódź? Aaa, wiem, tam betonują samochody"...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.