W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci w Brzezinach otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który który miał bezprawnie wkroczyć na teren jednego z gospodarstw. Z relacji zgłaszającego wynikało, że mężczyzna był głośny, wulgarny i agresywny. Na miejsce skierowano patrol brzezińskich funkcjonariuszy.
!reklama!
- Na terenie jednej z posesji zastali mężczyznę, który na widok policjantów sięgnął po leżący na podwórzu nóż. Próbował ich nim zaatakować. Rzucał też w ich kierunku przedmiotami, które miał pod ręką. Funkcjonariusze próbowali go uspokoić werbalnie, ale nie przynosiło to skutków. W końcu użyli tasera - powiedziała dla „Expressu Ilustrowanego” mł. insp. Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Po użyciu paralizatora funkcjonariusze skuli 44-latka w kajdanki. Po chwili mężczyzna osunął się na ziemię, stracił przytomność i przestał oddychać.
Policjanci natychmiast podjęli próbę reanimacji mężczyzny. Niestety bezskutecznie, a przybyły na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, 44-latek przyjechał do Polski za pracą. Miał pracować na budowie, jednak najpierw został skierowany na przymusową kwarantannę. Podczas kwarantanny nadużywał alkoholu. 15 listopada od wczesnych godzin porannych był niespokojny i pobudzony.
- Kluczowe dla wyjaśnienia sprawy będą wyniki sekcji zwłok mężczyzny, czyli ustalenie przyczyny jego śmierci - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Istotny jest także zapis monitoringu tasera i zeznania świadków - dodał Kopania.
źródło: Express Ilustrowany
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.