Przypomnijmy, że jezdnia na tym odcinku drogi (w kierunku Ronda Sybiraków) została kilka tygodni temu zwężona za pomocą barier, słupków i znaków poziomych tak, że przed samym łukiem z czterech pasów następuje redukcja do dwóch.
Za i przeciw wprowadzonemu rozwiązaniu
Nie milkną słowa krytyki wobec tego rozwiązania. Kierowcy podnoszą kwestie braku bezpieczeństwa, bowiem zwężenie następuje bezpośrednio przed naprawdę ostrym łukiem, z którego ulica Dąbrowskiego przechodzi w ul. Puszkina. „No postawili słupki i tiry nie wyrabiaja na zakrecie i juz kilka słupków wyrwanych. Codziennie tendy smigam do pracy i naprawde widze co sie dzieje (…)” – pisze jeden z internautów (pisownia oryginalna).Z drugiej strony, na forach pojawiają się też racje mieszkańców okolicznych osiedli. W pobliżu rzeczonego łuku znajdują się domostwa. Nie od dziś wiadomo, że na tym odcinku drogi odbywają się zloty miłośników driftowania. Pomijając kwestie legalności i bezpieczeństwa takich „zawodów”, po okolicy niesie się hałas, który jest uporczywy nawet dla niektórych mieszkańców blokowisk przy Rondzie Inwalidów. – „(…) drifty słychać na osiedlach między Przybyszewskiego Puszkina i Augustów. Wiem, że wam to wycie nie przeszkadza ale na tych osiedlach naprawdę mieszka dużo ludzi i są różne sytuacje małe dzieci osoby starsze a wy wyjecie do 1.00 w nocy” – zwraca uwagę jeden z internautów.
ZDiT: "Musieliśmy zastosować trwałe rozwiązanie, które fizycznie nie pozwoli na driftowanie"
Do krytycznych komentarzy odniósł się także sam Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi, na którego profilu w serwisie Facebook czytamy, że wprowadzone zmiany miały na celu położyć kres nielegalnemu driftowaniu, które stanowiło zagrożenie bezpieczeństwa ruchu i było uciążliwe dla mieszkańców.
„Otrzymujemy od Was wiele pytań odnośnie zmian na skrzyżowaniu Dąbrowskiego z Puszkina. Chcemy wyjaśnić, dlaczego to zrobiliśmy.
Mieszkańcy okolic tego skrzyżowania, notorycznie borykali się z driftującymi samochodami, które hałasowały w pobliżu ich domów, a dym i spaliny negatywnie wpływały na ich życie.
Aby uniemożliwić takie praktyki, musieliśmy zastosować trwałe rozwiązanie, które fizycznie nie pozwoli na driftowanie. Zmieniono geometrię drogi, wprowadzono zawężenie i zamontowano słupki i barierki. Zmiany nie powodują utrudnień, a na stałe rozwiązały problem. Od mieszkańców i dzięki współpracy z policją, wiemy, że zmiany spełniły swoją rolę” – czytamy na oficjalnym profilu ZDiT w serwisie Facebook.
Nie milkną dyskusje użytkowników drogi
Pod opublikowanym przez ZDiT postem również wywiązuje się dyskusja, w której pojawiają się zarówno krytyczne, jak i pozytywne komentarze zastosowanego rozwiązania. Przeważają jednak wyraźnie te pierwsze, ale nie brak wśród nich naprawdę konstruktywnej krytyki. „Drogi ZDiCie, a czy w ogóle rozważaliście inne opcje? Np. odseparowanie od siebie pasów ruchu krawężnikami / separatorami na zakręcie? Wtedy drift by się skończył, bo niskim zderzakiem można zahaczyć. A jeśli już zmniejszacie liczbę pasów ruchu, to mogliście poprowadzić je po jak najłagodniejszym łuku (zewnętrzna - wewnętrzna - zewnętrzna)” (pisownia oryginalna) – podobnych pomysłów, chyba wartych rozważenia, pojawia się w komentarzach sporo.
Urzędnicy mogliby rzeczywiście rozważyć ponowne przyjrzenie się temu rozwiązaniu, bo gołym okiem widać i potwierdzają to kierowcy uczęszczający tą drogą, że coś tam zwyczajnie nie gra i zaburza trajektorię. Prawdziwe problemy mogą się zacząć, gdy wystąpią oblodzenia nawierzchni, wtedy może dochodzić w tym miejscu do niezamierzonych „driftów” i kolizji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.