Kobieta w ciąży trafiła do szpitala 12 sierpnia, kilkanaście dni przed terminem porodu. Przy przyjęciu na oddział nie stwierdzono u niej żadnych dolegliwości. W szpitalu urodziła dziecko - wcześniaka.
Dopiero po porodzie matka dostała wysypki. Z podejrzeniem grypy bostońskiej lub ospy wietrznej odesłano ją do wojewódzkiego szpitala im. Biegańskiego. Tam potwierdzono zarażenie się ospą wietrzną. Dziecko, z racji wcześniactwa, cały czas pozostawało na oddziale noworodków w szpitalu im. Rydygiera.
Jak się później okazało, noworodek zaraził się ospą wietrzną od matki. Leczenie podjęto w szpitalu im. Biegańskiego. W tej chwili dziecko znajduje się pod opieką lekarzy. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Matka jest już zdrowa.
U dwóch wcześniaków urodzonych w szpitalu Rydygiera profilaktycznie zastosowano podanie przeciwciał.
- Dwa wcześniaki, które leżały w sąsiadującej sali, w ramach procedury zachowawczej zostały objęte leczeniem przeciwciałami. One nie są chore. Na obecną chwilę, nie ma żadnego przypadku choroby. Możemy mieć już pewność, ponieważ minęła wystarczająca ilość czasu od momentu urodzenia tamtego noworodka i jego zachorowania. Ten okres wylęgania choroby minął i faktycznie, gdyby miało się coś zdarzyć, to te noworodki miałyby już jakieś objawy kliniczne - powiedziała Ewa Paczkowska, prezes szpital im. Ludwika Rydygiera
Ospa wietrzna, dla dorosłych zazwyczaj łagodna choroba, może być bardzo niebezpieczna dla dzieci. Zwłaszcza jeśli chodzi o te, które nie otrzymały jeszcze szczepień.
Źródło: Radio Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.