reklama
reklama

Zakorkowane ulice i agresywni kierowcy. Trudna codzienność na łódzkich drogach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Canva

Zakorkowane ulice i agresywni kierowcy. Trudna codzienność na łódzkich drogach - Zdjęcie główne

Takie obrazki na łódzkich drogach to codzienność | foto Canva

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Łódź od wielu lat plasuje się w czołówce najbardziej zakorkowanych miast w Polsce. Co więcej, w rankingu firmy TomTom za 2020 rok Łódź okazała się najbardziej zakorkowanym miastem na świecie (w kategorii do 800 tys. mieszkańców). Czy istnieje jakiś promyk nadziei, że w kolejnych latach sytuacja ulegnie poprawie?
reklama

Korki w Łodzi. „Armagedon na Śmigłego-Rydza przebił wszystko”

Każdy mieszkaniec Łodzi zdaje sobie sprawę z tego, że czas, w jakim pokonuje się w Łodzi drogę z pracy do domu w godzinach szczytu potrafi się porządnie wydłużyć. Ostatnio jednak zaskoczeni byli absolutnie wszyscy, bo chociaż poranne korki na al. Śmigłego-Rydza nie są niczym nowym, to w czwartek 16 września ich rozmiary przerosły jakiekolwiek wyobrażenia.

Po zmianach w organizacji ruchu na al. Śmigłego-Rydza mieszkańcy Górnej potrzebowali blisko dwóch godzin(!), by dostać się do centrum miasta. To oznacza, że szybciej dojechaliby m.in. do Warszawy czy Płocka oddalonych od Łodzi o przeszło 100 kilometrów.

- Czwartkowy armagedon na Śmigłego-Rydza przebił wszystko. Stojąc w korku byłem pewien, że był jakiś wypadek i to bardzo poważny. A tu nic takiego nie miało miejsca. Po prostu stworzył się gigantyczny korek. Wszystko stało. Strach pomyśleć, co by było, gdyby tam doszło jeszcze do jakiejś stłuczki - mówi pan Dariusz z Chojen. 

Takie sytuacje tylko umacniają Łódź na szczycie najbardziej zakorkowanych miast już nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Przypomnijmy, że w rankingu firmy TomTom za 2020 rok Łódź zajęła pierwsze miejsce wśród najbardziej zakorkowanych miast do 800 tys. mieszkańców na świecie, wyprzedzając m.in. Kraków, Edynburg (Wielka Brytania), Genewę (Szwajcaria), Tomsk (Rosja) czy Brighton and Hove (Wielka Brytania).

- To fakt, że czasami są korki, zdarzają się dziury, ale ostatnio byłam w Gdańsku i przez 15 minut przejechałam dosłownie 5 metrów. Moim zdaniem, w Łodzi wcale nie jest najgorzej - komentuje pani Monika z Bałut.  

Nerwowi kierowcy na łódzkich drogach. Tracą cierpliwość przez korki?

Wiele trudnych sytuacji na łódzkich drogach sprawia, że kierowcy w Łodzi czasami nie potrafią opanować swoich nerwów. Do korków dochodzą bowiem podziurawione drogi, które także utrudniają poruszanie się po mieście. 

O fatalnym stanie dróg w Łodzi wie już cała Polska. Niestety nie przekłada się to na odczuwalną poprawę infrastruktury w naszym mieście. Kierowcy więc żalą się na dziurawe jezdnie i niestety mają rację, bo tych na terenie Łodzi nie brakuje.

- Z agresywnym zachowaniem kierowców niestety miałam już do czynienia. Nawet ostatnio czekałam aż przejedzie tramwaj, bo byłam na drodze podporządkowanej. A tutaj jakiś pan podjechał tuż za mnie i zaczął mi migać światłami i machać rękami. Nie reagowałam, spokojnie czekałam, aż tramwaj, który już zaczął ruszać przejedzie i nagle zobaczyłam jak ten pan wysiada z samochodu i idzie w moją stronę. Zaczął krzyczeć i bluzgać - mówi pani Joanna ze Śródmieścia.

- Ja nie do końca rozumiem agresję niektórych kierowców. Zdarzyło mi się, że czekałem na zielone światło za jednym z samochodów. Kiedy zielone się zaświeciło, a samochód przede mną nie ruszał, postanowiłem dać znać krótkim klaksonem. Ku mojemu zdziwieniu, zamiast przeprosić i ruszyć, kierowca z samochodu przede mną wysiadł i zaczął machać rękami oraz wykrzykiwać coś pod moim adresem - wspomina pan Patryk. - Dopiero po chwili wsiadł do auta i odjechał. 

Gdzie szukać nadziei dla Łodzi i łódzkich kierowców?

W poszukiwaniu nadziei dla łódzkich kierowców zapytaliśmy Zarząd Dróg i Transportu o to, czy gdzieś na horyzoncie widać jakiekolwiek szanse na rozładowanie korków w Łodzi. Niestety nie doczekaliśmy się odpowiedzi, więc postanowiliśmy poszukać takowych we własnym zakresie.

Wydaje się, że największą szansą na nieco mniejsze korki jest zakończenie przebudowy al. Śmigłego-Rydza. To właśnie ta przebudowa jest jedną z najważniejszych komunikacyjnych inwestycji w ostatnich latach w Łodzi. Otwarcie drugiego wiaduktu sprawi, że ogromne korki na tej trasie w końcu się skończą.

Co z resztą miasta? Tutaj więcej zależy od mieszkańców. Po pandemii sporo osób pracuje zdalnie, przez co może zrezygnować z dojazdu do pracy. Inni natomiast, wtedy, kiedy pogoda na to pozwala, coraz chętniej przesiadają się na rowery.

I chyba tutaj należy upatrywać nadziei na mniejsze korki w Łodzi, bo musi minąć jeszcze bardzo dużo czasu zanim miejska infrastruktura będzie odpowiednio przygotowana do liczby samochodów obecnych na łódzkich drogach.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama