Mieszkaniec Łodzi spędzał urlop na kempingu w Gdańsku. Mężczyzna zabrał ze sobą na wypoczynek dwa węże, które niestety przez nieostrożność właściciela opuściły klatkę. Jednego gada znalazła w swoim namiocie inna turystka, która była na kempingu razem z rodziną z Czech.
Po tym, jak kobieta odkryła węża boa w swoim namiocie, wezwano służby miejskie i policję oraz weterynarza, który na zlecenie miasta zajmuje się egzotycznymi zwierzętami. Udało się też schwytać drugiego węża. Potem na miejscu pojawił się właściciel niedopilnowanych gadów.
Turyście z Łodzi postawiono zarzut dotyczący art. 77 par. 1 kodeksu wykroczeń, tj. "niezachowywania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia". Za naruszenie tego artykułu grozi nagana, kara ograniczenia wolności lub grzywna do tysiąca złotych.
Jak poinformował oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku asp. szt. Mariusz Chrzanowski, mężczyzna z Łodzi przyznał się do zaniedbania. Właściciela gadów zobligowano, by dostarczył dokumentację potwierdzającą rejestrację posiadanych węży – dowiedziała się PAP.
Jak zwykle przy takich sprawach, apelujemy o ostrożność w opiece nad egzotycznymi gatunkami zwierząt, których niedopilnowanie zagraża nie tylko ich bezpieczeństwu, ale również otoczenia. O podobnych przypadkach informujemy Państwa niestety nazbyt często, jak: Jadowity skorpion na łódzkim podwórku [ZDJĘCIA]
Źródło: Onet.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.