Łodzianka musiała dostać się do siedziby NFZ
O swojej związanej z tym miejscem niemiłej przygodzie opowiedziała pani Agnieszka, która chciała dostać się do znajdującej się przy ul. Targowej siedziby Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Nie miałam z kim zostawić mojego niemowlaka, więc musiałam zabrać ze sobą wózek dla niego. Byłam przekonana, że podróż tramwajem minie nam bez problemów - w końcu al. Piłsudskiego to jedna z głównych arterii Łodzi, przebudowana i wyremontowana, po której jeździ nowoczesny tabor MPK. Jakie było moje zdziwienie i rozczarowanie, kiedy wysiadłam na przystanku przy Targowej i ruszyłam w stronę windy
- opowiada pani Agnieszka.
CZYTAJ TAKŻE: Za tydzień otwarcie największego centrum rozrywki w Europie. Sprawdź cennik i atrakcje
Z dziecięcym wózkiem po schodach
Okazało się, że dźwig nie działa i łodzianka nie może skorzystać z niego podczas przeprawiania się z przystanku na drugą stronę al. Piłsudskiego.
- Przed wejściem do windy stała wielka, biało-czerwona barierka. Co było robić? Jakoś stargałam wózek z dzieckiem po schodach do przejścia podziemnego, potem to samo zrobiłam przy wyjściu, co było już znacznie trudniejsze. Kolejna taka sama barierka blokowała wejście do drugiej windy, na górze. Potem dowiedziałam się, że taka sytuacja - czyli niedziałające windy - trwa już dość długo
- mówi pani Agnieszka i dodaje, że była takim stanem rzeczy w centrum dużego miasta zniesmaczona.
Radni piszą interpelacje
Z interwencją do władz Łodzi w tej sprawie zwrócili się radni miejscy, Marcin Buchali i Piotr Cieplucha.
- W 2024 roku wystosowaliśmy interpelację do prezydent Hanny Zdanowskiej. W odpowiedzi wiceprezydent Adam Pustelnik obiecał, że na naprawę wind jest odłożone ponad 300 tys. zł i że prace zostaną wykonane jak najszybciej. Tymczasem windy nie jeżdżą do tej pory
- mówi Marcin Buchali i dodaje, że miasto zaprasza do Łodzi turystów, ale o niedziałających windach przy tym nie wspomina.
"Trawa też odrasta, więc co, mamy jej nie kosić?"
Piotr Cieplucha wskazuje z kolei, że o łódzkich windach w Internecie krążą już memy.
- Odpowiedź władz w tej kwestii zwykle jest taka sama - windy są niszczone przez wandali. Ale po to samorząd ma nadzór nad miastem, żeby takie rzeczy kontrolować i reagować. Trawa też odrasta, więc co, mamy jej nie kosić?
- pyta retorycznie radny.
Radni zapowiedzieli wysłanie do władz Łodzi kolejnej interpelacji w tej sprawie. Redakcja TuLodz.pl również poprosiła biuro prasowe UMŁ o komentarz.
Miasto zamontowało monitoring
- Windy, zwłaszcza przy ul. Targowej, są niestety często dewastowane. Po każdym zdarzeniu sprawa jest przekazywana do serwisu, który podejmuje działania. W ostatnim czasie jedna z wind została już naprawiona i doszło do kolejnego zdarzenia. Jest to olbrzymi problem dla pasażerów i dla nas, ponieważ ponosimy kolejne koszta związane z naprawami. W przypadku ul. Targowej, gdzie do wymiany jest choćby podłoga, to koszt 100 tys. zł, a na części czeka się kilkanaście tygodni, co powoduje, że przez długie miesiące nie jesteśmy w stanie zapewnić dostępu do przystanku osobom o ograniczonej mobilności. Wraz ze strażą miejską podjęliśmy działania i zamontowaliśmy monitoring, który mamy nadzieję, wykluczy takie sytuacje, aby windy mogły sprawnie działać
- mówi Tomasz Andrzejewski, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.