Dziś w ramach cyklu "Czwartek z historią" wracamy do sprawy morderstw sprzed trzydziestu lat. Wówczas to seryjny morderca pozbawił życia siedmiu mężczyzn. Wszyscy oni byli homoseksualistami.
"Jeśli jesteś w Łodzi i chcesz poznać kogoś ciekawego, przyjdź na pikietę przy Fabrycznym"
"Zabójca z Pikiety" - tak nazywał go prasa w latach 90., kiedy to dochodziło do zbrodni. Jest jedynym seryjnym mordercą w Polsce, który nie został schwytany i osądzony. Biorąc pod uwagę obecne możliwości techniki i to, z jaką skutecznością działa, chociażby Archiwum X Policji, uważa się, że mężczyzna zwany "Romanem" nie żyje. Czy tak jest faktycznie?Do zdarzeń dochodziło w latach 1988-1993 w Łodzi i jest to największa niewyjaśniona seria morderstw w historii polskiej kryminalistyki. Niemal do wszystkich bardzo brutalnych zabójstw dochodziło w ich mieszkaniach. Najczęściej swojego mordercę poznawały na tzw. "pikietach". Więcej na ten temat dowiadujemy się z jednego z odcinków "Kryminalnych historii". - Aby lepiej zrozumieć tę historię, ważne jest, aby wspomnieć o "pikietach", czyli miejscach, w których w tym czasie spotkały się osoby homoseksualne, by nawiązywać nowe kontakty towarzyskie. Według Wikipedii miały to być też miejsca, w których szukano szybkiego i anonimowego seksu - opowiada lektorka. - Jak można było dowiedzieć się o lokalizacji takiej pikiety? Najczęściej informacje szły drogą pantoflową lub poprzez prasę erotyczną - dodaje.
Pikiety zazwyczaj odbywały się w parku im. S. Moniuszki, na Dworcu Fabrycznym oraz na placu Henryka Dąbrowskiego. - Aby kogoś tam zapoznać, należało spacerować w danym miejscu, lub jeździć samochodem, a następnie oberwać, kto odwzajemnia nasze zainteresowanie - dowiadujemy się z "Kryminalnych historii". Lektorka przypomina, że były to czasu, kiedy to homoseksualizm był tematem tabu i niewiele osób decydował się, aby otwarcie mówić o swoje orientacji.
Jeśli jesteś w Łodzi i chcesz poznać kogoś ciekawego, przyjdź na pikietę przy Fabrycznym
- tak wyglądało ogłoszenie w prasie.
Pikiety w tej sprawie odegrały kluczową rolę, ponieważ właśnie na nich zamordowani mężczyźni byli widziani żywi po raz ostatni. Co ciekawe, często w ich towarzystwie był widziany młody mężczyzna.
Morderstwo siedmiu mężczyzn. Wśród ofiar polski aktor
Do pierwszego morderstwa doszło 19 czerwca 1988 roku w mieszkaniu przy ul. Grabowej 16. Zwłoki Stefana W. (37 lat) znaleziono dwanaście dni później, sprawca skrępował ofiarę przewodem, a następnie zadźgał nożem, który odnaleziono na miejscu zbrodni.Kolejną ofiarą był Jacek C. (lat 40), zamordowany 30 lipca 1989 roku. Zwłoki odnaleziono 4 sierpnia w jego mieszkaniu przy ul. Ernsta Thalmanna 2. Sprawca skrępował ofiarę sznurkiem i paskiem od spodni. Ofiara udusiła się ścierką, którą wepchnięto jej do ust.
Aktor Bogdan Juszczyk (lat 50) zamordowany został 22 listopada 1989 roku. Zwłoki również odnaleziono w jego mieszkaniu przy ul. Łanowej 87. Artysta został zadźgany nożem podczas stosunku seksualnego.
Czwartą ofiarą był Andrzej S. (lat 41), zamordowany 25 lutego 1990 roku. Zwłoki odnaleziono 5 marca w jego mieszkaniu przy ul. Gładkiej 13/15. Mężczyzna został zadźgany nożem. Natomiast Jakub M. (lat 41) został uduszony gołymi rękoma 31 lipca 1990 roku, zwłoki odnaleziono tego samego dnia, tym razem w lesie, na terenie Głowna. Jan D. (lat 48) został zamordowany 20 lutego 1992 roku, zwłoki odnaleziono tego samego dnia w jego domu na osiedlu Łagiewniki. Mężczyzna został zatłuczony na śmierć. Ostatnią ofiarą był Kazimierz K. (lat 62) zamordowany 11 lipca 1993 roku. Jego ciało odnaleziono następnego dnia w mieszkaniu przy ul. Konstytucyjnej 5. Sprawca skatował ofiarę, a następnie udusił.
Czytaj również: Czwartek z historią: Zaginionej Małgorzaty szukało mnóstwo ludzi. Brutalna prawda wyszła po latach
Dodajmy, że sprawca, jeżeli mordował w domu ofiar, również je okradał.
Śledczym udało się ustalić, że posługiwał się imieniem "Roman", miało około 20 lat, był blondynem o krępej budowie ciała. Znakami szczególnymi były tatuaże: kropka przy lewym oku, kropka na krtani oraz litery na palcach lewej dłoni.
Jeden ze świadków, któremu udało się porozmawiać z mężczyzną, mówił później, że ten opowiadał mu o sobie. Młody mężczyzna miał być rozgoryczony życiem. Opowiadał, że w wieku 15 lat zgwałcił go wychowawca w poprawczaku. Jako dorosły człowiek, wciąż mieszkał z matką, mówił, że jego życie jest beznadziejne.
Pomimo tych informacji, policja nie odnalazła mordercy. Śledczy podejrzewają, że nie żyje. Wynika to z faktu, że świadek, który miał kontakt z tajemniczym Romanem, zmarł na AIDS kilka miesięcy później. Możliwe, że morderca również był zarażony i zmarł niedługo później, co mogłoby tłumaczyć nagłe ustanie serii morderstw.
Źródło: Kryminalne historie, Wikipedia, Nasygnale.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.