Organizatorami festiwalu byli: Dom Literatury w Łodzi oraz Stowarzyszenie Pisarzy Polskim (oddział w Łodzi). Wydarzenie rozpoczęło się 4 grudnia, a zakończyło w niedzielę. Uroczystą galę poprzedziło spotkanie z łodzianinem, którego powieści znane są na całym świecie, Andrzejem Sapkowskim. Poprowadziła je Natalia Lemann. Pisarz odpowiadał najpierw na pytania prowadzącej, a później publiczności z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru.
Wyjątkowy jubileusz
Andrzej Sapkowski będzie świętował w przyszłym roku 40-lecie swojej pracy twórczej.
- Mam wrażenie, że w tym roku mija najważniejsza rocznica. W grudniu, właśnie. 40 lat temu Andrzej Sapkowski stwierdził, że pomysł ma i coś napisze. I chyba równo 40 lat temu napisał pan pierwsze opowiadanie pod tytułem „Wiedźmin”?
- zaczęła Natalia Lemann.
- Zgadza się i dosyć szybko je napisałem, w dwa - trzy tygodnie. To było opowiadanie na konkurs w „Fantastyce”, a termin był do końca grudnia. Pamiętam, że największy problem stanowiło dla mnie to, że musiałem zmieścić się na 30 stronach maszynopisu. To naprawdę był problem dla kogoś, kto pisywał dłuższe listy miłosne, dużo dłuższe
- opowiadał Andrzej Sapkowski.
Pisarz przyznał, że o konkursie w „Fantastyce” dowiedział się dzięki temu, że egzemplarz pisma znalazł na podłodze w pokoju swojego syna.
- Poniekąd mój nieżyjący syn miał ogromny wpływ na to, że to napisałem. Bo gdyby on nie rozrzucił tej „Fantastyki” na podłodze, to ja bym nigdy jej nie znalazł. Nie wpadłbym na to, żeby pójść do kiosku i to kupić
- przyznawał.
„Pisarze z głodu umierają”
Podczas spotkania Sapkowski zdradził również, że na jego rodzinie pisanie nigdy nie robiło większego wrażenia. Gdy był już pisarzem "na pełen etat", a saga o Wiedźminie została opublikowana, ojciec zapytał go z kamienną twarzą, czy ten podjął już jakąś pracę.
- Ja mówię, tata, ja chcę pisać, chcę być full-time writer. A on na to, że pisarze z głodu umierają
- dodawał Andrzej Sapkowski.
Publiczność pytała pisarza o wrażenia po obejrzeniu ekranizacji „Wiedźmina”, zrealizowanej przez Netflix.
- Proszę o to pytać biuro prasowe Netflixa. Ja powiem tak, widziałem lepsze i gorsze
- stwierdził.
Pytanie wywołało dyskusję o wyższości literackich pierwowzorów nad filmowymi adaptacjami. Pisarz przyznał, że adaptację mogą być genialne, ale nigdy nie dorównają literaturze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.