reklama
reklama

Azja Express: Cała Polska kibicuje łodziance i jej córce. "Oby wygrały"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Instagram/marta.mandaryna

Azja Express: Cała Polska kibicuje łodziance i jej córce. "Oby wygrały" - Zdjęcie główne

W programie Marta występuje razem z córką - Fabienne | foto Instagram/marta.mandaryna

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódź po godzinachMarta Wiśniewska wraz z córką Fabienne biorą udział w popularnym programie TVN-u. Matka z córką bardzo szybko zdobyły sympatię widzów. "Naturalna, życiowa babka! A relacja z córką , w ogóle z dziećmi na medal. Pozytywnie pod każdym względem, powodzenia" - czytamy w komentarzach na oficjalnym profilu Azja Express.
reklama

Marta Wiśniewska, czyli popularna Mandaryna, dotąd znana była przede wszystkim, jako jedna z żon lidera zespołu Ich Troje, czyli Michała Wiśniewska. Para doczekała się dwójki dzieci - córki Fabienne oraz syna Xaviera. W programie celebrytka pokazała, jakim na co dzień jest człowiekiem i jakie ma relacje ze swoimi dziećmi. Nie unikała również tematu swojego bogactwa, bajkowego ślubu oraz relacji z byłym mężem. Telewidzowie docenili jej życzliwość, naturalność oraz szacunek do innych ludzi.  

Mandaryna w programie Azja Express opowiada o tym, co jest najważniejsze w życiu. "Nieważne są złote klamki w domach" 

Mandaryna zaczynała swoją karierę w show-businessie, jako tancerka. Później jako już żona Michała Wiśniewskiego próbowała swoich sił, jako piosenkarka. Po rozwodzie zrobiło się o niej cicho, choć Marta dalej realizowała się, jako choreografka i performancerka. Jak się okazuje, nadal zajmowała się również muzyką. Teraz szerszej publiczności przypomniała o sobie, biorąc udział w popularnym programie Azja Express. 

reklama

W jednym z odcinków Mandaryna opowiedziała o swoim "najpopularniejszym" występie w Sopocie. 

 -W 2005 roku stanęłam w Sopocie, zaśpiewałam swój najpopularniejszych hit i moje życie zmieniło kompletnie paletę barw. Pożegnałam jedno życie, a zaczęłam drugie. Sopot, rozstanie z Michałem, dwoje małych życie, za chwilę cukrzyca. A do tej pory wszystko szło dobrze. To, co się tam zadziało, było bardzo dziwną sytuacją. Znalazły się osoby, które uznały, że nie będą się ze mną "bawić" i pewnie mi pomogły spaść z tej góry. Piękna bajka pękła, nie zdążyłam się złapać czegoś, jak leciałam i upadłam. To był dla mnie szok. Sopot wydarzył się wtedy, gdy moje dzieci były bardzo malutkie i to one były moim gruntem pod nogami i on nie mógł się osunąć zupełnie, bo wtedy nie ogarnęłabym się również, jako mama. Rodzina jest dla mnie taką magią, oni po prostu przy mnie byli, jak taka tarcza

reklama

- mówiła w programie. Jak przyznała, przeżyła właśnie dzięki rodzinie.  - Wiadomo, ja tę szufladę zamknęła, ale ludzie nie. Jeśli ktoś do kogoś mówiła: "Patrz, chyba Mandaryna idzie", to ja od razu wiedziałam, że mówi "to ta z tego Sopotu". To było dla mnie ciężkie, chciałam, żeby w końcu ktoś mi odpuścił. Trwało to długo - przyznała ze łzami w oczach.  

To właśnie był powód, że Marta na długi czas odpuściła sobie koncertowanie i zajęła się tylko tańcem. Jednak jakiś czas temu dostał telefon z jednego z klubów i usłyszała w słuchawce: Mandaryna, już dosyć stanie w kącie. My się chcemy z tobą bawić. I tak się stało. 

Marta Wiśniewska opowiedziała w programie również o sile, którą dają jej rodzice - mama nauczycielka oraz tata, prawnik firmy. Jak mówiła, wychowała się jednym z łódzkich bloków z betonowej płyty. - Nie był to biedny dom, ale nie było takiego przepychu, jaki miałam okazję dotknąć później. To wszystko, co spadło na mnie i Michała, który też nie jest z zamożnej rodziny, to było szaleństwo - przyznała. 

reklama

Jak zdradziła to były czas, kiedy kupowali nie jeden samochód, ale trzy, nie jedną sukienkę, ale dziesięć.  - Michał chciał samolot, to go kupił. Nawet nie wiem, ile metrów miał nasz dom. Myślę, że 500, albo 700. Myślę, że nie zasługiwaliśmy na aż tak dużo. Natomiast ta podłoga się chwiała. Na szczęście moja rodzina, moi rodzice dali mi takie fundamenty, że wiedziałam, że jeśli to wszystko zniknie to ja nie umrę - zaznaczyła.  - Ja moim dzieciom powtarzam, że nieważne są złote klamki w domach, ważne, czy jesteś szczęśliwy i czy masz wokół  siebie ludzi, którzy cię wspierają.

Szczerość Mandaryny bardzo doceniają widzowie, którzy bardzo wspierają jej parę. 

"Mandaryna tak fajnie się wypowiada o byłym mężu",
"Ona z córką są bardzo na plus. Rewelacyjny kontakt mają i są takie pozytywne. Miłe zaskoczenie",
"Martusia i Fabka. Humor, dystans, szacunek do ludzi i siebie Naturalność ta w środku i na zewnątrz",
"Szczerze im kibicuję. Bardzo przyjemnie się na nie patrzy i ich słucha. Oby zaszły w tym programie jak najdalej" - pisali internauci na oficjalnym profili programu. 

reklama

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama