Dobra, niech każdy z nas zrobi rachunek sumienia – kto wiedział, że woda dostarczana przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi do naszych kranów jest jedną z najczystszych i najlepszych w kraju, niech pierwszy wychyli całą szklankę łódzkiej kranówki. Za zdrowie Łodzi i łodzian (wszak w ten weekend obchodzimy urodziny naszego miasta). Przyznaję się bez bicia – ja nie wiedziałem. I nigdy by mi do głowy nie przyszło, żeby pić wodę z kranu. Jakiegokolwiek – łódzkiego, warszawskiego czy krakowskiego. Żadnego. A jednak warto się przemóc, jeśli akurat jest się mieszkańcem stolicy województwa łódzkiego. Tutejsza woda jest bardzo dobra.
Łódzka kranówka jest w 90 proc. czerpana ze studni głębinowych, z czego większość z nich jest położona na terenie miasta i w jego obrzeżach. Ciekawe jest też to, że jest ona bardzo silnie zmineralizowana (320 mg/litr) - obecność składników mineralnych w łódzkiej kranówce jest porównywalna z ilością tych składników w butelkowanej wodzie, którą każdy z nas kupuje w sklepie.
Kranówka w Łodzi jest tania. Za 4 złote można sobie nalać 1000 litrów wody. Spróbujcie w Łodzi za taką ceną kupić butelkę dobrego piwa. Życzę powodzenia.
Łączna długość rurociągów w Łodzi wynosi 2000 km. To sporo. Łódzki ZWiK konserwuje rurociągi metodą cementowania – ma to uniemożliwić dostanie się do wody niepożądanych składników. Sama woda jest również cyklicznie badana, pod kątem występowania niebezpiecznych i szkodliwych związków.
Te działania zdaja się procentować. Łodzianie na ogół bardzo dobrze oceniają parametry wody, którą czerpią z miejskich rur.
Zużycie wody w Łodzi spada, bynajmniej nie z powodu jej słabej jakości. Przede wszystkim nie ma już w mieście przemysłu włókienniczego, który wykazuje duże zapotrzebowanie na wodę. Ponadto, świadomość ekologiczna społeczeństwa również daje o sobie znać. Coraz bardziej oszczędne pralki i zmywarki, a także wiedza o tym, że wodę należy oszczędzać robi swoje.
Źródło: ZWiK