Najprostszy przykład, który można znaleźć na każdej półce w drogerii: większość kremów sprzedaje się w szklanych czy plastikowych słoiczkach - ale do tego każdy z tych słoiczków jest zapakowany w kartonik, który dodatkowo jest owinięty folią. Ile śmieci z tego powstanie? Czy naprawdę wszystkie te opakowania są niezbędne? Do właściwej segregacji powstałych w ten sposób odpadów zmuszony jest ostatni w łańcuchu konsumpcji, czyli kupujący krem obywatel. Który do kosztu zakupu kosmetyku zmuszony jest doliczyć wysiłek włożony w umieszczenie śmiecia w odpowiednim pojemniku, a także koszty wywozu śmieci spod swojego domu.
A gdyby tak zacząć od procesu produkcji?
A gdyby eliminować te wszystkie czynniki już w trakcie procesu produkcji? Wtedy i krem byłby tańszy, bo w jednym, a nie trzech opakowaniach, i konsument mniej obciążony.
Z samochodów na rowery
Z każdej strony jesteśmy też namawiani do tego, żeby z samochodów przesiadać się na bardziej ekologiczne środki lokomocji, np. rowery, hulajnogi itp., gasić światło, nie zużywać dużo wody. Corocznie niedaleko Łodzi jest organizowany wielki festiwal mający promować takie właśnie podejście do środowiska. Zastanawiam się tylko, co organizacja tak wielkiej imprezy ma wspólnego z ekologią. Te wszystkie potężne reflektory, które oświetlają scenę, zużywają na pewno mnóstwo prądu. Czy artyści, którzy występują na tego typu imprezach i ze sceny nawołują do dbania o przyrodę, sami przyjeżdżają na te wydarzenia rowerami? Czy organizatorzy zastanawiają się, jaki wpływ ma tak wielka emisja światła i dźwięku na mieszkające w okolicy zwierzęta?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.