reklama
reklama

Krem w trzech opakowaniach, czyli skala ekologicznej hipokryzji [KOMENTARZ]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: TuLodz.pl

Krem w trzech opakowaniach, czyli skala ekologicznej hipokryzji [KOMENTARZ] - Zdjęcie główne

Obywatel do kosztu zakupu kosmetyku zmuszony jest doliczyć wysiłek włożony w umieszczenie śmiecia w odpowiednim pojemniku, a także koszty wywozu śmieci spod swojego domu. | foto TuLodz.pl

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódź po godzinachEkologia to sprawa istotna, nawiązywała do niej niedawno moja redakcyjna koleżanka Joanna Chrzanowska w komentarzu na temat Light Move Festival, do którego link jest niżej. Ja pójdę o krok dalej: mam wrażenie, że do dbania o środowisko są namawiani czy wręcz zmuszani tzw. zwykli ludzie, natomiast kompletnie pomija się rolę dużych firm czy instytucji, które de facto na to środowisko wpływ mają największy.
Reklama lokalna
reklama

Najprostszy przykład, który można znaleźć na każdej półce w drogerii: większość kremów sprzedaje się w szklanych czy plastikowych słoiczkach - ale do tego każdy z tych słoiczków jest zapakowany w kartonik, który dodatkowo jest owinięty folią. Ile śmieci z tego powstanie? Czy naprawdę wszystkie te opakowania są niezbędne? Do właściwej segregacji powstałych w ten sposób odpadów zmuszony jest ostatni w łańcuchu konsumpcji, czyli kupujący krem obywatel. Który do kosztu zakupu kosmetyku zmuszony jest doliczyć wysiłek włożony w umieszczenie śmiecia w odpowiednim pojemniku, a także koszty wywozu śmieci spod swojego domu. 

reklama

A gdyby tak zacząć od procesu produkcji?

A gdyby eliminować te wszystkie czynniki już w trakcie procesu produkcji? Wtedy i krem byłby tańszy, bo w jednym, a nie trzech opakowaniach, i konsument mniej obciążony. 

Z samochodów na rowery

Z każdej strony jesteśmy też namawiani do tego, żeby z samochodów przesiadać się na bardziej ekologiczne środki lokomocji, np. rowery, hulajnogi itp., gasić światło, nie zużywać dużo wody. Corocznie niedaleko Łodzi jest organizowany wielki festiwal mający promować takie właśnie podejście do środowiska. Zastanawiam się tylko, co organizacja tak wielkiej imprezy ma wspólnego z ekologią. Te wszystkie potężne reflektory, które oświetlają scenę, zużywają na pewno mnóstwo prądu. Czy artyści, którzy występują na tego typu imprezach i ze sceny nawołują do dbania o przyrodę, sami przyjeżdżają na te wydarzenia rowerami? Czy organizatorzy zastanawiają się, jaki wpływ ma tak wielka emisja światła i dźwięku na mieszkające w okolicy zwierzęta?

reklama

Nie liczy się żadna ekologia

W ostatecznym rozrachunku nie liczy się żadna ekologia, ale pieniądze. Górnolotne hasła są kierowane do maluczkich, a ci, którzy mają realny wpływ na otoczenie, w ogóle się do nich nie stosują. Jeśli tylko kasa będzie się zgadzała, to nie liczą się żadne tam ptaki czy rośliny. Oczywiście nie chodzi mi o to, żebyśmy jako obywatele nie interesowali się środowiskiem i nie próbowali pozytywnie na nie wpływać (czyli gasić wspomniane światło i oszczędzać wodę). Przeraża mnie tylko skala ekologicznej hipokryzji.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama