Robienie ozdób było terapią
Na stoliku w hali "Zielony Rynek" piętrzą się bajecznie kolorowe jajka. Dopiero przy bliższych oględzinach widać, że wzory powstały dzięki misternie upiętym wstążkom. Jedna taka pisanka - mniejsza - powstaje nawet sześć godzin! Na większe twórczyni poświęca 10 dni.
- Pierwsze jajko dostałam w prezencie. Technikę zdobienia pokazała mi koleżanka. Wciągnęłam się w to bardzo. Robienie tych ozdób było moją terapią po śmierci męża
- mówi pani Grażyna.
Misterna i mozolna praca
Przez kilka lat łodzianka codziennie siadała do swojego warsztatu. Spędzała przy nim od sześciu do ośmiu godzin dziennie. Córka zaopatrzyła ją w zestaw kolorowych wstążek i szpilki.
- Na jajku ze styropianu upina się kawałki wstążki złożone w trójkąty bądź różyczki. Praca jest mozolna, bo wstążka się rozwija, często trzeba ją upinać od nowa. Wzory powstają w mojej głowie podczas tworzenia, na bieżąco. Przed rozpoczęciem pracy wiem tylko, jakiego koloru ma być to, co chcę zrobić
- opowiada Grażyna Badowska.
"Klientki mnie inspirują"
Początkowo pani Grażyna rozdawała wyprodukowane przez siebie ozdoby rodzinie i znajomym. Później, za radą córki, postanowiła wyjść z nimi do szerszego grona osób.
- Mam stałe klientki, które mnie inspirują i podpowiadają, co jeszcze mogłabym zrobić. Tak na przykład powstały magnesy na lodówkę - to połówki styropianowych jajek ozdobione w ten sam sposób, czyli kawałkami wstążek, które można przyczepić do metalowej powierzchni
- opisuje twórczyni.
Stoisko będzie do Wielkiej Soboty
Gdy pani Grażyna była na spacerze z psem, narodził się z kolei pomysł na wielkanocne stroiki.
- Znalazłam ładne, kształtne szyszki i kombinowałam, jak je wykorzystać. W ten sposób zaczęły powstawać stroiki z żółtymi kurczakami i miejscem na wstawienie świeczki.
Ozdoby tworzone przez Grażynę Badowską kosztują od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Jej niewielkie stoisko będzie stało na Zielonym Rynku codziennie do Wielkiej Soboty.
Komentarze (0)